Uderzyli go kijem w głowę. Złodzieje zaatakowali byłego kierowcę Red Bulla

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Robert Doornbos
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Robert Doornbos

Kolejny kierowca został zaatakowany przez złodziei. Tym razem ofiarą rabusiów został Robert Doornbos. Były reprezentant Red Bulla został uderzony kijem w głowę, po czym sprawcy zabrali mu m.in. luksusowy zegarek marki Rolex.

W ostatnich dniach włoska policja zatrzymała osoby podejrzane o kradzież zegarka Charlesa Leclerca wartego ponad 2 mln dolarów. Okazuje się jednak, że podobne problemy spotkały Roberta Doornbosa. Były kierowca Red Bull Racing został zaatakowany na ulicy Soetendaal w Amsterdamie.

"Ofiara wysiadła z samochodu na Soetendaal ok. godz. 0:15 po zaparkowaniu pojazdu, po czym niemal natychmiast pospiesznym krokiem podszedł do niej nieznany mężczyzna. Miał kij w ręku, a ofiara została uderzona nim w głowę" - napisano w oświadczeniu holenderskiej policji, które cytuje planetf1.com.

"Drugi nieznany mężczyzna dołączył do oprawcy z kijem. Razem brutalnie zaatakowali swoją ofiarę. Podczas gdy atakowany bronił się i wzywał pomocy, napastnicy zdołali okraść go z cennego zegarka i telefonu. Gdy tylko uzyskali swoje łupy, uciekli z Soetendaal, skręcając w kierunku Vijverhoef" - dodano w komunikacie policyjnym.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: "Mini Majk" vs. Szpilka. Kto wygrał wyścig?

Były kierowca Formuły 1 odniósł się do incydentu w rozmowie z RTL. - Wszystko działo się dość szybko. Od tego momentu nie noszę już drogich zegarków, mam tylko smartwatcha. Plus jest taki, że zegarek zaczął mi liczyć kroki - powiedział Doornbos.

Rabusie zaatakowali byłego kierowcę Red Bulla w marcu 2023 roku, ale ten postanowił ujawnić sprawę dopiero teraz, po tym jak włoska policja zatrzymała sprawców napadu na Leclerca. Kierowcy Ferrari skradziono zegarek wiosną ubiegłego roku, więc poszukiwanie i zatrzymanie podejrzanych zajęło służbom niemal rok.

W ostatnich miesiącach gwiazdy F1 nie mają szczęścia do zegarków. Po finale Euro 2020, który rozegrano latem 2021 roku na stadionie Wembley w Londynie, zaatakowany został Lando Norris. Kierowca McLarena został uderzony w twarz, a sprawcy napadu zabrali mu zegarek marki Richard Mille o wartości 144 tys. funtów.

Brytyjska policja zatrzymała później podejrzanego ws. napadu na Norrisa, ale został on uniewinniony w ubiegłym miesiącu, gdyż zdaniem sądu nie było wystarczających dowodów, aby twierdzić, że to on dokonał ataku.

Czytaj także:
- Ferrari chce zmiany wyników wyścigu F1. Znany termin przesłuchania
- Rosjaninowi zagrają włoski hymn. Niezadowolenie w Moskwie

Komentarze (0)