Ferrari straci kierowcę? Audi celuje w hitowy transfer

Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Charles Leclerc (po lewej) i Carlos Sainz
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Charles Leclerc (po lewej) i Carlos Sainz

Dominacja Red Bulla w F1 sprawia, że więcej mówi się o ewentualnych ruchach transferowych, niż o samej walce na torze. Ciekawego transferu może dokonać Audi. Niemiecki gigant chce pozyskać kierowcę Ferrari.

Audi pojawi się oficjalnie w Formule 1 w roku 2026 wraz z nowymi regulacjami technicznymi, ale Niemcy już teraz są udziałowcem Saubera (obecnie Alfa Romeo). Od roku 2024 gigant z Ingolstadt będzie miał wpływ na skład zespołu z Hinwil, co może niepokoić Valtteriego Bottasa i Guanyu Zhou. Zwłaszcza że Fin i Chińczyk byli kontraktowani jeszcze przez poprzednie kierownictwo ekipy.

Obecnie za sznurki w Sauberze pociąga Andreas Seidl, który ubiegłej zimy został dyrektorem generalnym całej firmy. Z informacji "Blicka" wynika, że Niemiec rozgląda się już za nowymi kierowcami i chciałby ich mieć w swoim zespole najpóźniej w sezonie 2025, tak aby przywykli oni do nowej struktury na rok przed oficjalnym debiutem Audi w F1.

Na szczycie listy Seidla ma znajdować się Carlos Sainz. Szanse na transfer obecnego kierowcy Ferrari są dość wysokie. Hiszpan we włoskim zespole może liczyć co najwyżej na drugoplanową rolę, bo pierwsze skrzypce w stajni z Maranello odgrywa Charles Leclerc. Natomiast w Audi kierowca z Madrytu mógłby zostać liderem całego projektu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: "Mini Majk" vs. Szpilka. Kto wygrał wyścig?

Za transferem Sainza przemawia jeszcze jeden czynnik - jego obecna umowa z Ferrari obowiązuje do końca 2024 roku. Co więcej, Hiszpana do zespołu sprowadził Mattia Binotto, który po sezonie 2022 zrezygnował z zarządzania ekipą z Maranello. W ten sposób Hiszpan stracił swój parasol ochronny. Nowy szef w postaci Frederica Vasseura może z kolei doprowadzić do jasnego podziału Ferrari na kierowcę numer jeden i dwa, aby w ten sposób udobruchać Leclerca i przekonać go do parafowania nowego kontraktu.

Nie bez znaczenia jest też fakt, że Seidl bardzo dobrze zna Sainza z okresu współpracy w McLarenie. To właśnie w brytyjskim zespole 28-latek potwierdził swój talent, wywalczył pierwsze w karierze podium w F1 i zapracował na transfer do Ferrari.

Zdaniem "Blicka", Seidl myśli nie tylko o kierowcach. Niemiecki inżynier robi wiele, aby zespół z Hinwil przed oficjalnym połączeniem z Audi stał się dobrze działającą organizacją. 47-latek ciężko pracuje nad powiększeniem liczby pracowników zatrudnionych w fabryce.

Obecnie Sauber (Alfa Romeo) zatrudnia ok. 530 pracowników. To drugi najsłabszy wynik w F1 pod tym względem. Mniejszy personel ma tylko Alpha Tauri. Sytuacja jest o tyle dziwna, że Szwajcarzy od jakiegoś czasu dysponują pokaźnym budżetem. W latach 2020-2022 ich sponsorem tytularnym był Orlen, od tego roku rolę głównego partnera przejęła firma Stake. Przelicytowała ona trzykrotnie polskiego giganta paliwowego. Dlatego w Szwajcarii nie narzekają na brak funduszy.

Czytaj także:
- Nie była na to gotowa. Małżonka Schumachera niczym więzień
- Co za wyścig. Kubica z ostatniego miejsca na podium

Komentarze (0)