Sobotni trening Formuły 1 przed GP Miami nie przyniósł zmiany na czele stawki. Przewaga Red Bull Racing nad resztą zespołów jest tak duża, że też trudno było jej oczekiwać. Niemal od początku sesji najlepszymi czasami wymieniali się Max Verstappen oraz Sergio Perez. Ostatecznie najlepszy okazał się Holender z wynikiem 1:27.535.
Pocieszeniem dla fanów F1 przed kwalifikacjami może być to, że kierowcy Ferrari byli momentami w stanie przedzielić duet "czerwonych byków". Najpierw to Charles Leclerc przez dłuższą chwilę meldował się na drugiej pozycji, a w dalszej części treningu na tym miejscu zameldował się Carlos Sainz.
Hiszpan miał jednak wyraźną stratę do aktualnego mistrza świata F1 - wyniosła ona 0,590 s. Kierowca z Madrytu miał przy tym swój "moment", gdy walczył o uniknięcie wypadku. Co ciekawe, do zdarzenia doszło w tym samym miejscu, w którym na zakończenie piątkowego treningu rozbił się Leclerc.
ZOBACZ WIDEO: Bolid F1 jechał w tłum dziennikarzy! Absurdalna sytuacja w trakcie Grand Prix Azerbejdżanu
Leclerc w końcówce sesji znacząco podkręcił tempo i awansował na drugą lokatę, mając 0,406 s straty do Verstappena. Różnica między Monakijczykiem a Holendrem była zatem dość wyraźna i kibice mogą mieć obawy, czy uda się ją zniwelować w kwalifikacjach do GP Miami.
W ogromnych tarapatach znalazł się Mercedes. Już na początku sesji Lewis Hamilton narzekał na wibracje opon. Później było jeszcze gorzej. - Wydaje mi się, że nasze straty na prostych są jeszcze większe - raportował 38-latek przez radio, a inżynier mu przytaknął. Trzynasta pozycja i 1,183 s straty do Maxa Verstappena są wymowne.
Problemy były też po drugiej stronie garażu Mercedesa. - Po prostu nie mamy tempa - stwierdził wprost George Russell, u którego wystąpiły też trudności z przekładnią kierowniczą, podobnie jak w piątek. Pocieszeniem dla 25-latka może być to, że znalazł się przed zespołowym partnerem.
F1 - GP Miami - 3. trening - wyniki:
Poz. | Kierowca | Zespół | Czas/strata |
---|---|---|---|
1. | Max Verstappen | Red Bull Racing | 1:27.535 |
2. | Charles Leclerc | Ferrari | +0.406 |
3. | Sergio Perez | Red Bull Racing | +0.515 |
4. | Carlos Sainz | Ferrari | +0.590 |
5. | Esteban Ocon | Alpine | +0.872 |
6. | Pierre Gasly | Alpine | +0.893 |
7. | Valtteri Bottas | Alfa Romeo | +0.921 |
8. | Nico Hulkenberg | Haas | +0.962 |
9. | Alexander Albon | Williams | +1.026 |
10. | George Russell | Mercedes | +1.071 |
11. | Kevin Magnussen | Haas | +1.072 |
12. | Fernando Alonso | Aston Martin | +1.083 |
13. | Lewis Hamilton | Mercedes | +1.183 |
14. | Lance Stroll | Aston Martin | +1.188 |
15. | Guanyu Zhou | Alfa Romeo | +1.539 |
16. | Yuki Tsunoda | Alpha Tauri | +1.644 |
17. | Logan Sargeant | Williams | +1.729 |
18. | Oscar Piastri | McLaren | +1.840 |
19. | Lando Norris | McLaren | +1.866 |
20. | Nyck de Vries | Alpha Tauri | +1.912 |
Czytaj także:
- Dramat dawnej ekipy Kubicy i Orlenu. Nikt nie zakładał takiego kryzysu
- Pracownicy Red Bulla odchodzą z ekipy. "Nie przetrzymujemy zakładników"