Red Bull Racing stał się nowym dominatorem Formuły 1. Już w zeszłym roku "czerwone byki" wygrały 17 z 22 wyścigów, a w obecnej kampanii są na najlepszej drodze, by wyśrubować ten rekord. Dość powiedzieć, że łupem stajni z Milton Keynes padło pięć tegorocznych Grand Prix i żaden z rywali nie miał jeszcze okazji do świętowania zwycięstwa.
Absolutna dominacja Red Bulla sprawiła, że w padoku zaczęły pojawiać się naciski na FIA i F1, sugerujące rychłą zmianę przepisów. Wszystko po to, aby utrudnić życie Maxowi Verstappenowi i w spółce. Takie działania widzieliśmy już w przeszłości, gdy poprzez zmiany regulaminowe próbowano też ukrócić m.in. zwycięską passę Mercedesa.
Wydaje się jednak, że Formuła 1 pozostaje niewzruszona na naciski. - Nie możemy ingerować w wyniki. Jestem pewien, że to, co zrobiliśmy w zakresie regulacji finansowych, pomoże zmniejszyć lukę pomiędzy zespołami po stronie technicznej - powiedział Stefano Domenicali agencji GMM.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Zerwał pajęczynę. Tego gola można oglądać w kółko
- Prawda jest taka, że Red Bull wykonał dużo lepszą robotę niż inni. Głupotą byłoby jednak powiedzieć, że sezon się skończył i nie będzie już żadnych emocji. Jestem pewien, że ścieżka obrana przez nas z limitem kosztów i różnymi opcjami rozwoju zespołów, prędzej czy później wyrówna szanse - dodał szef F1.
Spokojnie na sugestie o możliwej zmianie przepisów reaguje też Red Bull. - Wygranie wszystkich 23 wyścigów w tym roku jest niewyobrażalne. To spora liczba, a zespół musi radzić sobie z niezawodnością, pogodą, strategią, elementem szczęścia - powiedział "Financial Times" Christian Horner, szef zespołu z Milton Keynes.
Zdaniem Hornera, począwszy od najbliższego GP Emilia Romagna rywalizacja w F1 znacznie się wyrówna. - Z tego co słyszymy, Mercedes przygotował zupełnie nowy bolid. Ferrari też zrobiło kilka poprawek. Łatwo dać się ponieść emocjom, mówiąc o tym, co dzieje się tu i teraz - podsumował Brytyjczyk.
Czytaj także:
- Nadchodzą spore zmiany w F1. Kierowcom i zespołom się spodobają
- Wiadomo, co z ekipą Orlenu w F1. Odbyły się trudne rozmowy