Ewakuacja pracowników z powodu powodzi. Coraz gorsze wieści z Włoch

Coraz gorsze wieści docierają do kibiców F1 przed GP Emilia Romagna. Jeszcze o poranku w regionie wprowadzono czerwony alert pogodowy w związku z ulewnymi deszczami, kilka godzin później zdecydowano się na ewakuację pracowników toru Imola.

Katarzyna Łapczyńska
Katarzyna Łapczyńska
woda zalewająca tor Imola Twitter / LaurentDupin_f1 / Na zdjęciu: woda zalewająca tor Imola
W piątek rozpoczną się zmagania Formuły 1 na torze Imola, ale rozegranie GP Emilia Romagna zgodnie z planem stoi pod coraz większym znakiem zapytania. Wszystko przez intensywne opady deszczu, jakie nawiedzają w ostatnich dniach środkową i północną część Włoch. Tylko we wtorek i środę w regionie Emilia Romagna ma spaść ok. 150 mm deszczu, przez co dla okolic toru Imola wydano czerwony alert pogodowy.

Chociaż F1 zapowiada, że wyścig odbędzie się zgodnie z planem, to niepokojące informacje przekazali dziennikarze będący już na miejscu. Laurent Dupin z francuskiego Canal+ umieścił na Twitterze zdjęcia, na których widać, że woda dostała się częściowo do padoku i część alejek na Imoli została zalana.

"Ulewny deszcz i ryzyko powodzi na Imoli. Tor został ewakuowany" - napisał francuski dziennikarz. Podobne informacje przekazał kolejny przedstawiciel mediów, Albert Fabrega. Wyjaśnił on, że ewakuacją objęty został personel toru Imola, który przygotowywał obiekt do weekendowego ścigania.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Zerwał pajęczynę. Tego gola można oglądać w kółko

Z informacji WP SportoweFakty wynika, że zamknięte zostały drogi dojazdowe prowadzące na tor Imola, gdyż istnieje ryzyko ich podtopienia. Pocieszające dla fanów F1 może być to, że opady mają ustać w środę w godzinach popołudniowych, a prognoza na kolejne dni jest dość optymistyczna. Zarządcy obiektu będą mieć zatem kilkadziesiąt godzin, by uporać się ze skutkami ewentualnych podtopień.

Obok toru Imola przepływa rzeka Santerno. Niedaleko wejścia na legendarny obiekt znajduje się punkt pomiarowy. Z ostatnich doniesień dowiedzieliśmy się, że woda w tym miejscu osiągnęła drugi stopień alarmowy w trzystopniowej skali. "Obecna powódź wygląda znacznie gorzej niż ta, która miała miejsce dwa tygodnie temu" - napisał na Twitterze włoski meteorolog Michele Salmi.

"Problem polega na tym, co będzie dalej. Modele pogody zgadzają się, co do tego, że w rejonie Imoli spadnie w ciągu najbliższej doby od 50 do 100 mm wody. Jednak w szczytach Apeninów spodziewanych jest ponad 100 mm opadów, a to stamtąd wypływa rzeka Santerno. Imoli zagraża powódź i przekroczenie trzeciego stanu alarmowego" - dodał Salmi.

Powódź nawiedziła region Emilia Romagna już kilkanaście dni temu. Wtedy żywioł dotknął m.in. miasto Faenza, w którym swoją siedzibę ma zespół Alpha Tauri. Ekipa wydała wtedy nawet komunikat, w którym poinformowała, że część jej pracowników została poszkodowana przez powódź. Wskutek ulewnych deszczów zginęły wówczas co najmniej dwie osoby.

Czytaj także:
- Nadchodzą spore zmiany w F1. Kierowcom i zespołom się spodobają
- Wiadomo, co z ekipą Orlenu w F1. Odbyły się trudne rozmowy

Czy GP Emilia Romagna uda się rozegrać zgodnie z planem?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×