Przyjaciel Kubicy z problemami. Wszystko przez seksistowski żart

Matteo Bobbi, jeden z przyjaciół Roberta Kubicy, ma problemy we włoskiej telewizji. Były kierowca podpadł szefom Sky po seksistowskich żartach pod adresem kobiet w padoku. Z tego powodu został zawieszony na najbliższe GP Kanady.

Katarzyna Łapczyńska
Katarzyna Łapczyńska
Matteo Bobbi Instagram / matteobobbi / Na zdjęciu: Matteo Bobbi
Matteo Bobbi przy okazji ostatniego GP Hiszpanii znajdował się w studiu włoskiego Sky, podczas gdy na torze Catalunya pracowali Davide Valsecchi i Federica Masolin. W pewnym momencie przyjaciel Roberta Kubicy przerwał dyskusję na temat wyścigu Formuły 1, by zwrócić uwagę na kobietę przechodzącą przez padok. Bobbi nazwał ją "pakietem poprawek".

- Już znam ten pakiet poprawek, ale powiedzieli mi, że nie mogę go przetestować. Dlatego się poddaję - odpowiedział Valsecchi, a Masolin była zażenowana całą dyskusją. Włoska dziennikarka gniewnie spojrzała na swojego kolegę i stwierdziła, by lepiej wraz z Bobbim "uważali" na to, co mówią.

- Czy możemy obejrzeć kilka wywiadów zamiast rozmowy tej dwójki? Posłuchajmy Carlosa Sainza, proszę. Zamierzam was ocenzurować - dodała po chwili włoska dziennikarka.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piękna partnerka Arkadiusza Milika zakończyła pewien etap

Później Masolin kontynuowała krytykę kolegów ze stacji i zapytała, czy takie żarty spodobają się ich żonom. - Cóż, gdy wrócę do domu, to najprawdopodobniej dostanę lanie. Przepraszam - odrzekł Bobbi. - Cóż, dwukrotnie miałem operację oka, bo traciłem wzrok już jako dziecko, patrząc na takie rzeczy - dodał Valsecchi.

Seksistowskie komentarze Bobbiego i Valsecchiego nie spodobały się włoskim fanom F1. W mediach społecznościowych byli kierowcy, a obecnie telewizyjni eksperci, zostali powszechnie skrytykowani. Sky nie pozostało obojętne na to, co wydarzyło się w ubiegły weekend i obaj Włosi zostali czasowo zawieszeni. Na pewno nie zobaczymy ich w studiu podczas najbliższego GP Kanady.

Przyjaciel Kubicy przeprosił już za swoje zachowanie. W mediach społecznościowych opublikował oświadczenie, w którym przekazał, że "stworzył nieprzyjemną chwilę, która wywołała złość u niektórych ludzi". "Skończyłem w żwirze" - napisał, stosując terminologię wyścigową.

Bobbi postanowił "szczerze przeprosić tych, którzy poczuli się urażeni" jego słowami. "Przez 10 lat komentowałem F1 z przyjaciółmi ze Sky, którzy są dla mnie jak rodzina, i nigdy nie znalazłem się w tak nieprzyjemnej sytuacji. Zawsze powtarzam, że uczysz się na błędach i zaczynasz od nowa. To, co się stało, sprawi, że spróbuję się poprawić jako mężczyzna i profesjonalista" - dodał były włoski kierowca.

Również Valsecchi postanowił przeprosić za swoje seksistowskie żarty.

Czytaj także:
- RPA coraz bliżej Rosji. F1 rezygnuje z wyścigu
- Możesz poczuć się jak Robert Kubica. Bolid F1 dla Kowalskiego

Czy Sky słusznie postąpiło zawieszając swoich ekspertów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×