Pojawienie się Australijczyka z powrotem w padoku F1 w roli etatowego kierowcy od razu wzbudziło plotki, że podejmie on rękawicę, by wrócić do samochodu pierwszej ekipy Red Bull Racing. Daniel Ricciardo na razie wskoczył do bolidu Alpha Tauri w miejsce niezdającego egzaminu Nycka de Vriesa, ale zapowiada, że jego aspiracje sięgają wyżej. Mógłby on ponownie zostać partnerem w zespole Maxa Verstappena.
Atmosfera ta chyba udzieliła się Sergio Perezowi, bo Meksykanin popełnił fatalny błąd tuż na początku 1. sesji treningowej na Węgrzech. Perez najechał lewym tylnym kołem na trawę i stracił przyczepność. Obróciło go, a następnie był już tylko pasażerem swojego samochodu, który sunął po poboczu, by zatrzymać się na barierkach.
Stało się jasne, że dla Pereza to koniec treningu. - Nie mogę w to uwierzyć - mówił przez radio kierowca Red Bulla, który był zdruzgotany tym, co się wydarzyło. Realizator transmisji telewizyjnej od razu wyłapał zasępione miny szefów najlepszej ekipy w stawce z Christianem Hornerem i Helmutem Marko na czele.
ZOBACZ WIDEO: Pod Siatką. Kulisy meczu z Brazylią i radość po zwycięstwie!
Choć Horner zapewnia, że w 2024 roku dla Red Bulla nadal ścigać się będą Verstappen i Perez, a ewentualny transfer Riccardo będzie możliwy dopiero w 2025 roku, to na pewno takie sytuacje, jak ta z samego początku pierwszej treningowej sesji na Hungaroringu nie służą Meksykaninowi. Mając świadomość, że ktoś czyha na twoje miejsce, spadają morale i pewność siebie.
W ogóle początek weekendu z Formułą 1 na Węgrzech rozpoczął się problemowo. Niedługo po tym, jak Perez "przydzwonił" w ścianę okalającej tor, nad Hungaroringiem się rozpadało. Kierowcy nie kwapili się do tego, by na dzień dobry ryzykować i szaleć w niepewnych warunkach. Wyjeżdżali tylko, by orientacyjnie sprawdzić, jakie panują warunki. Te z biegiem czasu się pogorszyły, bowiem opady atmosferyczne się nasiliły.
Prognozy pogody przewidywały deszcz, ale dopiero ok. godz. 15. Tymczasem aura zaskoczyła kierowców półtorej godziny wcześniej. Na kwadrans przed końcem 1. treningu, tylko nieliczni pokonywali zakręty węgierskiej nitki. Odważnie sunął po niej Valtteri Bottas. Fin, który ma duże zamiłowanie do rajdów, lubi trudne warunki. Choć i jemu przytrafiła się drobna przygoda, to radził sobie dobrze. Przyjemnie dla oka wyglądała smuga wody, jaką zostawiał za sobą samochód Alfa Romeo.
Zdradliwe warunki dały się za to we znaki Carlosowi Sainzowi. Hiszpański kierowca obrócił się na wyjeździe z jednego z początkowych zakrętów i podczas próby powrotu na tor, zawisnął na krawężniku. Pomoc służb technicznych wystarczyła, by czerwony bolid Ferrari ruszył dalej. Czerwona flaga oznaczała jednak, że wszyscy znów musieli zameldować się w alei serwisowej.
Dopiero na 10 minut przed końcem treningu, warunki poprawiły się na tyle, że kierowcy mogli zacząć osiągać pomiarowe czasy okrążeń. Trudno jednak je jakkolwiek uznawać za miarodajne. Max Verstappen np. w ogóle zrezygnował z opcji wyjechania na tor, by przejechać pełną nitkę węgierskiego toru.
Najlepszy czas osiągnął George Russell. Drugi był Oscar Piastri, a trzeci Lance Stroll. Drugi trening zaplanowano na godzinę 17:00.
F1 - GP Węgier - 1. trening - wyniki:
Poz. | Kierowca | Zespół | Czas/strata |
---|---|---|---|
1. | George Russell | Mercedes | 1:38.795 |
2. | Oscar Piastri | McLaren | +0.359 |
3. | Lance Stroll | Aston Martin | +1.218 |
4. | Lando Norris | McLaren | +1.482 |
5. | Fernando Alonso | Aston Martin | +1.892 |
6. | Valtteri Bottas | Alfa Romeo | +2.237 |
7. | Charles Leclerc | Ferrari | +2.347 |
8. | Guanyu Zhou | Alfa Romeo | +2.568 |
9. | Logan Sargeant | Williams | +2.621 |
10. | Nico Hulkenberg | Haas | +3.911 |
11. | Kevin Magnussen | Haas | +4.111 |
12. | Yuki Tsunoda | Alpha Tauri | +6.780 |
13. | Alexander Albon | Williams | +8.608 |
14. | Max Verstappen | Red Bull Racing | bez czasu |
15. | Lewis Hamilton | Mercedes | bez czasu |
16. | Pierre Gasly | Alpine | bez czasu |
17. | Sergio Perez | Red Bull Racing | bez czasu |
18. | Carlos Sainz | Ferrari | bez czasu |
19. | Esteban Ocon | Alpine | bez czasu |
20. | Daniel Ricciardo | Alpha Tauri | bez czasu |
Czytaj również:
Ferrari rusza na łowy
Trzęsienie ziemi w zespole F1