Przy okazji GP Węgier wyszło na jaw, że do FIA zgłoszono pomysł wyrównywania osiągów jednostek napędowych. Propozycję złożyło Alpine, które szacuje, że silnik Renault może być słabszy od konkurencji nawet o 30 KM, co skutecznie uniemożliwia francuskiej ekipie rywalizację z czołowymi ekipami Formuły 1.
- Wszystkie zespoły przeprowadzają tę samą analizę, a FIA robi swoje. My na pewno jesteśmy znacznie słabsi pod względem mocy - powiedział enigmatycznie Otmar Szafnauer, cytowany przez motorsport.com.
Sytuacja jest o tyle skomplikowana, że kilka lat temu zespoły F1 zgodziły się ws. zamrożenia rozwoju jednostek napędowych. Jest to związane z faktem, że w sezonie 2026 w królowej motorsportu pojawią się zupełnie nowe silniki i w ten sposób Formuła 1 chciała uniknąć nadmiernych wydatków. Równocześnie sytuacja jest niesprawiedliwa dla tych producentów, którzy pozostali w tyle ze swoimi maszynami.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za "kot"! Fantastyczne parady bramkarza
Alpine znalazło jednak sojusznika w postaci Red Bull Racing. Przy okazji wizyty F1 na Hungaroringu pozytywnie o pomyśle wyrównywania szans wypowiedział się Christian Horner. - Chodzi o to, by sprawdzić, jakie ktoś ma zaległości. FIA dysponuje wszystkimi danymi i wszystko widzi - powiedział Brytyjczyk portalowi motorsport.com.
- Myślę, że to byłoby fascynujące dla wszystkich i jeśli ktoś ma jakiś deficyt mocy, to powinniśmy działać rozsądnie. W przeciwnym razie temu producentowi grozi pozostanie w tyle przez kolejne dwa lata. Nie miałbym nic przeciwko rozsądnej dyskusji w tej sprawie - dodał szef Red Bulla.
Sam Horner zgłaszał podobny pomysł na początku ery hybrydowej, gdy silnik Mercedesa w roku 2014 i kolejnych był znacznie mocniejszy od pozostałych. Red Bull korzystał wtedy z jednostek napędowych Renault, które miały spory deficyt mocy względem niemieckiej konkurencji.
- Cieszę się, że Christian to powiedział, bo jeśli spojrzymy wstecz, to zamroziliśmy rozwój silników dlatego, że Honda wycofywała się z F1 i Red Bull nie miał działu silnikowego, który mógłby mu dalej rozwijać jednostki napędowe. Zgodziliśmy się na brak prac rozwojowych z myślą o dobru Red Bulla. Dlatego dobrze, że Christian dostrzega problem - ocenił Szafnauer.
Czytaj także:
- Koniec Pereza w Red Bullu jest bliski? "Jego dni są policzone"
- F1 w sporze z milionerami z Las Vegas. Chodzi o ogromną kwotę