Sztuczne wyrównywanie osiągów w F1? Zespół proponuje zaskakującą zmianę

Materiały prasowe / Alpine / Na zdjęciu: Pierre Gasly
Materiały prasowe / Alpine / Na zdjęciu: Pierre Gasly

W F1 pojawił się pomysł wyrównywania osiągów silnika. Zgłosiło go Alpine, które szacuje, że jego jednostka napędowa może być słabsza od konkurencji nawet o 30 KM. Propozycję poparł już Red Bull Racing.

Przy okazji GP Węgier wyszło na jaw, że do FIA zgłoszono pomysł wyrównywania osiągów jednostek napędowych. Propozycję złożyło Alpine, które szacuje, że silnik Renault może być słabszy od konkurencji nawet o 30 KM, co skutecznie uniemożliwia francuskiej ekipie rywalizację z czołowymi ekipami Formuły 1.

- Wszystkie zespoły przeprowadzają tę samą analizę, a FIA robi swoje. My na pewno jesteśmy znacznie słabsi pod względem mocy - powiedział enigmatycznie Otmar Szafnauer, cytowany przez motorsport.com.

Sytuacja jest o tyle skomplikowana, że kilka lat temu zespoły F1 zgodziły się ws. zamrożenia rozwoju jednostek napędowych. Jest to związane z faktem, że w sezonie 2026 w królowej motorsportu pojawią się zupełnie nowe silniki i w ten sposób Formuła 1 chciała uniknąć nadmiernych wydatków. Równocześnie sytuacja jest niesprawiedliwa dla tych producentów, którzy pozostali w tyle ze swoimi maszynami.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za "kot"! Fantastyczne parady bramkarza

Alpine znalazło jednak sojusznika w postaci Red Bull Racing. Przy okazji wizyty F1 na Hungaroringu pozytywnie o pomyśle wyrównywania szans wypowiedział się Christian Horner. - Chodzi o to, by sprawdzić, jakie ktoś ma zaległości. FIA dysponuje wszystkimi danymi i wszystko widzi - powiedział Brytyjczyk portalowi motorsport.com.

- Myślę, że to byłoby fascynujące dla wszystkich i jeśli ktoś ma jakiś deficyt mocy, to powinniśmy działać rozsądnie. W przeciwnym razie temu producentowi grozi pozostanie w tyle przez kolejne dwa lata. Nie miałbym nic przeciwko rozsądnej dyskusji w tej sprawie - dodał szef Red Bulla.

Sam Horner zgłaszał podobny pomysł na początku ery hybrydowej, gdy silnik Mercedesa w roku 2014 i kolejnych był znacznie mocniejszy od pozostałych. Red Bull korzystał wtedy z jednostek napędowych Renault, które miały spory deficyt mocy względem niemieckiej konkurencji.

- Cieszę się, że Christian to powiedział, bo jeśli spojrzymy wstecz, to zamroziliśmy rozwój silników dlatego, że Honda wycofywała się z F1 i Red Bull nie miał działu silnikowego, który mógłby mu dalej rozwijać jednostki napędowe. Zgodziliśmy się na brak prac rozwojowych z myślą o dobru Red Bulla. Dlatego dobrze, że Christian dostrzega problem - ocenił Szafnauer.

Czytaj także:
Koniec Pereza w Red Bullu jest bliski? "Jego dni są policzone"
F1 w sporze z milionerami z Las Vegas. Chodzi o ogromną kwotę

Komentarze (0)