W ostatnich latach rolę "damskiej F1" pełniła W Series, choć było to określenie na wyrost, bo panie rywalizujące w tej kategorii wyścigowej miały do dyspozycji bolidy F3. Projekt upadł w trakcie sezonu 2022 ze względu na brak wsparcia finansowego, a ostatnio W Series przeszło pod zarząd syndyka i nic nie wskazuje na to, aby rywalizacja kobiet pod tą nazwą miała zostać wznowiona.
Równocześnie Formuła 1 postanowiła wystartować z własną inicjatywą. Akademia F1 została pomyślana jako seria juniorska, w której młode panie mogą rozwijać swoje umiejętności. W sezonie 2024 wejdzie ona na wyższy poziom, bo każda z obecnych ekip F1 będzie mogła wskazać do "damskiej F1" po jednej zawodniczce.
Łącznie stawka Akademii F1 liczy piętnaście samochodów. Oznacza to, że pięć pozostałych miejsc uzupełnią zarządcy serii wraz ze sponsorami.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za "kot"! Fantastyczne parady bramkarza
- Ten przełomowy moment pokazuje nie tylko, jak bardzo zespoły wspierają Akademię F1, ale zainspiruje też całe pokolenie młodych dziewcząt do wykorzystywania szans, jakie otrzymują na torze i poza nim. Gdy nasze wyścigi pojawią się jako towarzyszące F1 od przyszłego roku i będziemy organizować wydarzenia promujące Akademię F1, to w dłuższej perspektywie wywrzemy jeszcze pozytywniejszy wpływ na nasz sport - powiedziała Susie Wolff, dyrektor zarządzająca Akademią F1.
Stefano Domenicali ocenił z kolei, że połączenie Akademii F1 z obecnie funkcjonującymi zespołami sprawi, że królowa motorsportu dysponować będzie pełnym systemem szkoleniowym. Pozwoli on również utalentowanym zawodniczkom dotrzeć na szczyt.
- Stworzyliśmy Akademię F1, aby dokonać prawdziwych i trwałych zmian. Chcemy zapewnić młodym i utalentowanym kobietom odpowiedni system, który pozwoli podążać za marzeniami. To bardzo ważny moment, bo pokazuje, jaki wpływ ma ten projekt na F1, jakie otrzymał wsparcie - powiedział szef F1.
Zmagania w sezonie 2023 w Akademii F1 na razie zbierają mieszane recenzje. F1 krytykowana jest m.in. za brak transmisji na żywo z kobiecych wyścigów.
Czytaj także:
- Koniec Pereza w Red Bullu jest bliski? "Jego dni są policzone"
- F1 w sporze z milionerami z Las Vegas. Chodzi o ogromną kwotę