GP Las Vegas droższe niż sądzono. F1 szykuje się na ogromne koszty

Wikimedia Commons / LasVegasLover / Na zdjęciu: Las Vegas Strip
Wikimedia Commons / LasVegasLover / Na zdjęciu: Las Vegas Strip

W tym roku GP Las Vegas powraca do kalendarza F1 po wieloletniej przerwie. Wyścig na ulicach miasta słynącego z kasyn ma być nową perłą w koronie mistrzostw. Wcześniej Formuła 1 musi jednak przygotować się na ogromny wydatek.

W tym artykule dowiesz się o:

GP Las Vegas odbędzie się w listopadzie 2023 roku. Formuła 1 powróci do tego miasta po wieloletniej przerwie, ale tym razem kierowcy rywalizować będą na najważniejszych ulicach - z kultowym The Strip włącznie. Dodatkowo promotorem zawodów została sama F1, która w ten sposób ma pełną kontrolę wydatków związanych z budową tymczasowego toru i promocją imprezy.

Od kilku miesięcy w Las Vegas trwają już prace związane z budową boksów i pit-lane. Równocześnie F1 wyłożyła pieniądze na poprawę infrastruktury drogowej w mieście, aby kierowcy mieli do dyspozycji równy i przyczepny asfalt.

Wszystkie inwestycje będą ostatecznie droższe niż początkowo sądzono - poinformował dyrektor generalny Liberty Media na spotkaniu z inwestorami. - Cieszę się, że prace i przygotowania do GP Las Vegas trwają zgodnie z planem, pomimo inflacji i wzrostu kosztów. Nie spodziewamy się jednak zmian w założeniach dotyczących przychodów i zysku z imprezy, choć budowa toru i padoku będzie droższa niż zakładaliśmy - powiedział Greg Maffei, cytowany przez racefans.net.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Dzieci Kardashian oszalały. Gwiazdor spełnił ich marzenie

Główny księgowy i dyrektor finansowy Liberty Media, Brian Wendling, ujawnił z kolei, dlaczego właściciel F1 nie spodziewa się mniejszego zysku z imprezy, pomimo znaczącego wzrostu kosztów. - W ostatnim kwartale mieliśmy 7 mln dolarów kosztów związanych z GP Las Vegas. Nasz budynek i padok ukończone są w 85 proc. Nasze inwestycje wyniosą blisko 400 mln dolarów, ale z tego 155 mln dolarów wydaliśmy już w pierwszej połowie roku - stwierdził Wendling.

- Odkryliśmy kilka wyzwań, gdy rozkopaliśmy asfalt i znaleźliśmy m.in. kable pod ziemią, którymi trzeba było się zająć. Były też sieci energetyczne poprowadzone górą, które z kolei trzeba było przenieść do ziemi. Pojawiły się też różne prośby i wymagania ze strony podmiotów lokalnych - dodał Renee Wilm, dyrektor generalny GP Las Vegas.

GP Las Vegas zaplanowano na godziny wieczorne w sobotę 18 listopada, dzięki czemu w Europie wyścig będzie można obserwować w niedzielny poranek (19 listopada). Taka zmiana ma sprawić, że zawody będą jeszcze większym hitem komercyjnym.

- Zespół ludzi pracuje przy GP Las Vegas i przygotowuje wydarzenie o niespotykanej dotąd skali i złożoności. Będzie to największa i naszym zdaniem najbardziej prestiżowa impreza sportowa w 2023 roku - dodał Maffei, zdaniem którego wyścig w "mieście grzechu" może być porównywany do finału Super Bowl.

Czytaj także:
- Rekordowy kontrakt Leclerca w Ferrari? Media ujawniają szczegóły
- Właściciel ekipy F1 wspiera Rosję? Pomagać ma w tym pośrednik z Chin

Źródło artykułu: WP SportoweFakty