Ostatni weekend na torze Monza był dla Carlosa Sainza wyjątkowo udany. Kierowca Ferrari wywalczył pole position, a sam wyścig ukończył na trzeciej pozycji, za parą kierowców Red Bull Racing, czyli Maxem Verstappenem i Sergio Perezem.
Ale wydarzenia z niedzielnego wieczoru popsuły nastrój Hiszpanowi. 29-latek został okradziony przez dwóch mężczyzn w centrum Mediolanu, gdy wraz ze swoim menedżerem wracał do hotelu.
Jak opisała "La Stampa", Sainz ruszył w pogoń za złodziejami razem ze swoim ochroniarzem. Do pościgu dołączyło jeszcze kilku zwykłych obywateli. Rabusie zostali zatrzymani, a następnie przekazani w ręce policji, którzy zabrali ich do aresztu.
Po złożeniu zeznań Sainz został odprowadzony do hotelu. Co najważniejsze, odzyskał swój wyjątkowy zegarek szwajcarskiej firmy Richard Mille. Ten luksusowy czasomierz jest warty 500 tys. euro.
W klasyfikacji generalnej Formuły 1 Sainz zajmuje obecnie piąte miejsce. Jego zespół plasuje się na trzeciej pozycji w zestawieniu konstruktorów.
Czytaj także:
- Ojciec wykłada miliony na jego karierę. Czy zakręci kurek z pieniędzmi?
- Red Bull dokona głośnego transferu? Ten ruch wywróciłby układ w F1
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Sabalenka wystartowała. "Szczególne miejsce w moim sercu"