Lewis Hamilton od jakiegoś czasu przy okazji wyścigów Formuły 1 na Bliskim Wschodzie zakłada kask w kolorach tęczy. Brytyjczyk miał go na sobie chociażby przy okazji GP Kataru w sezonie 2021 i jak sam przyznał w najnowszej rozmowie z BBC, nie wiedział jak tamtejsze władze podejdą do takiego ruchu. - Byłem gotowy na więzienie - powiedział kierowca Mercedesa.
Od tego momentu Hamilton zakładał tęczowy kask w Bahrajnie i Arabii Saudyjskiej, gdzie również łamane są prawa człowieka, zwłaszcza mniejszości LGBTQ+. Zdaniem 38-latka, Formuła 1 przy okazji wizyt w takich państwach musi robić wszystko, aby zmienić nastawienie tamtejszej społeczności i władz.
- Zawsze dobrze jest podnosić świadomość na różne tematy. W tym przypadku chodzi też o pracę wykonywaną w tle i rozmowy, które trzeba prowadzić za kulisami. To wielka maszyna, którą trzeba wprawić w ruch. Katar jako kraj jest bardzo młody. Zachód potrzebował wielu lat, aby dotrzeć do miejsca, w którym jest obecnie - powiedział Hamilton w BBC.
ZOBACZ WIDEO: Polski mistrz szczerze o swojej przemianie. "Byłem łobuzem"
- Jedyne, co możemy zrobić, to starać się myśleć pozytywnie, gdy tylko tutaj przyjeżdżamy. Musimy korzystać z okazji do promowania szacunku. Dlatego zakładam tęczowy kask - dodał siedmiokrotny mistrz świata.
Hamilton przyznał, że gdy pierwszy raz założył tęczowy kask w 2021 roku, przeżył "sporo stresu". i "był gotowy na więzienie". - Nie wiedziałem, jak kraj na to zareaguje. To było niesamowite, gdy potem spotykałem ludzi, którzy byli mi wdzięczni za wykorzystanie F1 do promowania równości i szacunku. Jako sport nadal musimy pracować nad inkluzywnością, integrowaniem różnych środowisk. Różnorodność nadal stanowi tutaj problem - stwierdził Brytyjczyk.
Założenie tęczowego kasku w Katarze w roku 2021 nie wywołało większych problemów u Hamiltona, ale z nieoficjalnych wiadomości wiadomo, że przy okazji wyścigu w Arabii Saudyjskiej były podejmowane próby nakłonienia Brytyjczyka do założenia kasku w innych barwach. Legenda F1 postawiła jednak na swoim.
Hamilton w rozmowie z BBC przyznał, że martwi go jedno - Formuła 1 pojawia się w Katarze po raz kolejny, w międzyczasie kraj zorganizował też piłkarskie mistrzostwa świata, tymczasem sytuacja mniejszości LGBTQ+ w państwie wygląda ciągle nie najlepiej. - Mam nadzieję, że moje wsparcie w końcu doprowadzi do pozytywnych działań - zakończył.
Czytaj także:
- Niedawno przejęli Lotos. Teraz kupią zespół F1?
- Red Bull był gotów sprzedać zespół F1. Kwota zwala z nóg