Syn miliardera wypychany z F1. Zespół stoi za nim murem

Materiały prasowe / Aston Martin / Na zdjęciu: Lance Stroll
Materiały prasowe / Aston Martin / Na zdjęciu: Lance Stroll

Lance Stroll osiąga kiepskie wyniki w sezonie 2023, a wielu ekspertów podaje w wątpliwość to, czy Kanadyjczyk powinien ścigać się w F1. W obronie kierowcy stanął Aston Martin. Ekipa chce "udowodnić", że problemy Strolla związane są z bolidem.

Od zakończenia przerwy wakacyjnej Lance Stroll przeżywa ciężkie chwile w Formule 1. Kanadyjczyk nie zdobył punktu w pięciu ostatnich wyścigach, równocześnie odpadał w Q1 w czterech kolejnych kwalifikacjach. Przekłada się to na frustrację 24-latka, który przy okazji GP Kataru odepchnął w garażu swojego trenera personalnego, a później zlekceważył wywiady w zagrodzie medialnej.

Stroll zasugerował przy tym, że gorsze wyniki są kwestią zmian w modelu AMR23, w następstwie których bolid jest mniej dostosowany do jego stylu jazdy. - Najpierw musimy to potwierdzić. Faktem jest, że Lance stracił nieco na osiągach, ale musimy zrozumieć przyczyny tej sytuacji. Mamy pewne podejrzenia i wskazówki, co do powodów - skomentował sytuację Mike Krack, szef Aston Martina.

- Musimy wprowadzić pewne zmiany w bolidzie i zobaczyć, jak to wpłynie na Lance'a. Jeśli nasze przypuszczenia się potwierdzą, to on poprawi od razu swoje osiągi - dodał Krack w rozmowie z motorsport.com.

ZOBACZ WIDEO: Polski mistrz szczerze o swojej przemianie. "Byłem łobuzem"

Kanadyjski kierowca przyznał, że w tegorocznym bolidzie są "pewne rzeczy", które mu nie odpowiadają. Mają to być "skutki uboczne" aktualizacji, jakie Aston Martin wprowadził w sezonie 2023. - Obraliśmy pewny kierunek rozwoju polegający na poprawkach aerodynamicznych, które nie dały nam takiego kroku naprzód, na jaki liczyliśmy - skomentował sytuację Stroll.

Problem Aston Martina polega na tym, że Fernando Alonso jest zadowolony z modelu AMR23. Na początku sezonu Hiszpan był w stanie regularnie meldować się na podium wyścigów F1. To właśnie 42-latek miał pchnąć rozwój samochodu w taką stronę, która nie odpowiada jego koledze z ekipy.

Co więcej, Aston Martin należy do ojca Lance'a Strolla - Lawrence'a. Kanadyjski biznesmen po to zainwestował w F1 i kupił zespół z Silverstone, aby któregoś dnia jego syn został mistrzem świata. Na razie plan jest daleki od realizacji, dlatego nie powinno dziwić, że w fabryce podjęto działania, które mają pomóc kierowcy z Kanady.

Czytaj także:
- Napis z konstytucji na bolidzie F1. Celowa zagrywka zespołu
- Kubica ma jednego rywala mniej. Amerykański pasjonat nie ma funduszy

Źródło artykułu: WP SportoweFakty