Red Bull obawia się o Maxa Verstappena. Zatrudnił dodatkowych ochroniarzy

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen

Najbliższy wyścig F1 odbędzie się w Meksyku, gdzie Sergio Perez uznawany jest za bohatera narodowego. W ostatnich miesiącach Max Verstappen przeżył różne napięcia z zespołowym kolegą, dlatego Red Bull postanowił dmuchać na zimne przed GP Meksyku.

Red Bull Racing obawia się o to, w jaki sposób meksykańscy kibice przyjmą Maxa Verstappena. W ostatnich miesiącach aktualny mistrz świata Formuły 1 kilkukrotnie podpadł sympatykom motorsportu w tym kraju. Zaczęło się już pod koniec sezonu 2022, kiedy to Holender nie chciał pomóc Sergio Perezowi w walce o tytuł wicemistrza świata.

Ubiegłej zimy media donosiły o konflikcie pomiędzy Verstappenem a Perezem, przez który Holender miał naciskać na wyrzucenie Meksykanina z szeregów "czerwonych byków". Oliwy do ognia dolały wypowiedzi Helmuta Marko sprzed kilku tygodni, który stwierdził, że kiepskie występy 33-latka w F1 to kwestia jego "południowoamerykańskich korzeni". Komentarze 80-latka uznano za rasistowskie i ksenofobiczne.

Nikt nie ma wątpliwości, że Perez przy okazji GP Meksyku będzie mógł liczyć na ogromne wsparcie trybun. Autodromo Hermanos Rodriguez zwykle pęka w szwach i nie inaczej będzie tym razem. Dlatego też Red Bull postanowił się odpowiednio zabezpieczyć. Jak ustalił "F1 Insider", zespół z Milton Keynes zatrudnił dodatkowych ochroniarzy z myślą o Verstappenie.

ZOBACZ WIDEO: Dominik Kubera z medalem w Grand Prix? Menedżer nie ma wątpliwości

Holender w padoku i okolicach toru będzie mógł liczyć na dwie osoby, które będą strzec jego bezpieczeństwa. - Max tak naprawdę tego nie chce, ale przez cały weekend musi być zrelaksowany. Jesteśmy za niego odpowiedzialni i chcemy po prostu, aby był bezpieczny - powiedział "F1 Insider" Helmut Marko.

Verstappen wygrywał cztery z ostatnich pięciu GP Meksyku i jest faworytem również najbliższej edycji wyścigu. Przy okazji poprzednich zwycięstw Holender był gorąco witany przez meksykańską publikę. W zeszłym roku miała ona swój moment chwały, bo na najniższym stopniu podium zameldował się też Perez.

Najbliższe GP Meksyku pokaże, czy późniejsze wydarzenia, kiedy to Verstappen nie chciał pomóc Perezowi w walce o wicemistrzostwo świata, miały wpływ na zachowanie latynoamerykańskich kibiców. Wiele też zależeć będzie od tego, jaką formę prezentować będzie Meksykanin. W ostatnich tygodniach z występami 33-latka w F1 bywa różnie.

Czytaj także:
Ultimatum dla Pereza? Red Bull stawia sprawę jasno
Huragan uderzył przed GP Meksyku. Niepokojące prognozy dla F1

Komentarze (0)