Sergio Perez ma ważny kontrakt z Red Bull Racing do końca sezonu 2024 i nie jest jasne czy go wypełni. Nawet jeśli tak się stanie, to najprawdopodobniej przyszły rok będzie dla Meksykanina ostatnim w szeregach "czerwonych byków". Tylko nagły wzrost formy mógłby uratować 33-latka, który pod względem tempa nie nadąża za Maxem Verstappenem.
Ekipa z Milton Keynes rozgląda się za nowym partnerem dla Holendra i skierowała wzrok w kierunku Lando Norrisa. Brytyjczyk żyje w dobrych relacjach z aktualnym mistrzem świata Formuły 1, więc Red Bull nie musiałby się martwić o atmosferę w zespole. Na dodatek Norris prezentuje odpowiedni poziom, aby konkurować z Verstappenem.
Kontrakt Norrisa z McLarenem wygasa z końcem sezonu 2025 i jak dotąd brytyjski kierowca brał pod uwagę jego wcześniejsze rozwiązanie. 23-latek miał dość sytuacji, w której ze względu na brak zwycięskiego bolidu nie może walczyć o wygrane w F1. Sytuacja uległa jednak zmianie, o czym poinformował na swoim blogu dziennikarz Joe Saward.
ZOBACZ WIDEO: Dominik Kubera z medalem w Grand Prix? Menedżer nie ma wątpliwości
"Tematem dyskusji pozostaje przyszłość Pereza, który jest daleko w tyle za Verstappenem. Pytanie brzmi, czy Red Bull powinien wykupić kontrakt Meksykanina, ale jest większy problem. Austriacki producent napojów energetycznych tak naprawdę nie ma innego kierowcy na jego miejsce" - napisał Saward.
"Kilka tygodni temu mówiono mi, że Red Bull chce wykupić Norrisa z McLarena, aby ten ścigał się u boku Verstappena już nawet w roku 2024. Wszyscy temu zaprzeczali, ale negocjacje miały miejsce. Ostatnio powiedziano mi, że Lando ostatecznie odrzucił ofertę. Najprawdopodobniej zadecydował progres McLarena" - dodał brytyjski dziennikarz.
W obecnej sytuacji głównym kandydatem do jazdy w Red Bullu jest Daniel Ricciardo, ale Australijczyk najpierw musi przekonać do siebie szefów "czerwonych byków" występami w Alpha Tauri. Od 34-latka oczekuje się, że bardzo szybko zdystansuje Yukiego Tsunodę.
Norris jest kierowcą McLarena od 2019 roku. Jak dotąd nie wygrał jeszcze wyścigu F1, ale ma na swoim koncie szereg podiów. Na dodatek ekipa z Woking ostatnio zanotowała zwyżkę formy, stając się drugą siłą w mistrzostwach zaraz po Red Bullu. Przełożyło się to na cztery z rzędu wizyty Brytyjczyka na "pudle".
Czytaj także:
- Ultimatum dla Pereza? Red Bull stawia sprawę jasno
- Huragan uderzył przed GP Meksyku. Niepokojące prognozy dla F1