Michael Schumacher miał wypadek podczas jazdy na nartach we francuskich Alpach w grudniu 2013 roku. Siedmiokrotny mistrz świata Formuły 1 uderzył głową o kamień i doznał skomplikowanego urazu mózgu. Przez kilka miesięcy znajdował się w śpiączce, z której udało się go wybudzić. Na tym kończą się jednak oficjalne informacje o stanie zdrowia "Schumiego".
Corinna Schumacher po wypadku podjęła decyzję, by nie informować opinii publicznej o stanie zdrowia byłego kierowcy Ferrari i Mercedesa. Małżonka 54-latka tłumaczyła to prawem do prywatności. Zwracała uwagę na to, że mąż zawsze chronił bliskich przed ciekawością mediów.
Od tamtych wydarzeń minęła niemal dekada, w trakcie której legenda F1 ani razu nie była widziana publicznie. Mimo to, Niemka nie zmieniła zdania i nie chce informować mediów, jak dokładnie czuje się były kierowca. Jej stanowisko w rozmowie z "LTO" przedstawił prawnik Felix Damm.
ZOBACZ WIDEO: Polski mistrz szczerze o swojej przemianie. "Byłem łobuzem"
- Zawsze chodziło o ochronę prywatności. Dużo o tym rozmawialiśmy, jak to zrobić. Rozważaliśmy, czy wydanie ostatecznego raportu na temat stanu zdrowia Michaela może być skuteczną metodą na zakończenie tematu. Uznaliśmy finalnie, że taki raport nie zakończyłby sprawy. Musiałby być stale aktualizowany, to byłoby takie lanie wody - powiedział prawnik rodziny Schumacherów.
- Media wracałaby do tego raportu i raz za razem pytały, jak wygląda sytuacja, czy coś się zmieniło. Miesiąc, dwa czy trzy miesiące po jego opublikowaniu byłyby kolejne pytania. Po roku następne. Gdybyśmy natomiast chcieli dementować jakieś pogłoski albo spekulacje, to musielibyśmy wszystko ujawnić - dodał Damm.
Prawnik rodziny Schumacherów rozumie przy tym kibiców, którzy pragną jakichkolwiek informacji na temat legendy F1. - Oczywiście, ale też uważam, że zdecydowana większość fanów dobrze radzi sobie z tym, że nie komunikujemy mediom, jak wygląda sytuacja. Oni szanują wypadek i to wszystko co się wydarzyło - podsumował Damm.
Z nieoficjalnych doniesień mediów wynika, że Michael Schumacher od momentu wypadku potrzebuje stałej pomocy medycznej. Jego rezydencja nad Jeziorem Genewskim w Szwajcarii została przekształcona w niemal małą klinikę, tak aby "Schumi" miał w niej najlepsze warunki do życia.
- Jest z nami, ale w inny sposób - powiedziała w dokumencie Netfliksa o życiu legendy F1 jego małżonka Corinna. - Wiele bym dał, aby móc porozmawiać z ojcem językowym wyścigiem - dodał z kolei jego syn Mick, który mimo braku wsparcia ojca dostał się do królowej motorsportu i startował w niej w latach 2021-2022.
Czytaj także:
- Nie żyje policjant. Nowe informacje po strzelaninie w Meksyku
- Poważna kraksa w GP Meksyku. Wyścig przerwany!