Ciemne chmury zbierały się nad torem Interlagos niemal od samego początku kwalifikacji do GP Sao Paulo. Formuła 1 już przy okazji Q1 informowała, że szanse na opady deszczu wynoszą 60 proc. Wcześniej przed intensywnymi zjawiskami ostrzegał też Brazylijski Narodowy Instytut Meteorologiczny. Wydał on pomarańczowy alert dla stanu Sao Paulo.
Zapowiedzi synoptyków sprawdziły się i podczas Q3 niebo nad Interlagos było czarne. Kierowcy tak naprawdę zdołali pokonać tylko jedno mierzone okrążenie, po czym podmuchy wiatru i opady deszczu uniemożliwiły im dalszą jazdę. Sędziowie przerwali "czasówkę" czerwoną flagą i już jej nie wznowili.
Chwile grozy przeżyli też kibice obserwujący wydarzenia na torze Interlagos. W mediach społecznościowych pojawiły się zdjęcia i nagrania przedstawiające zawalenie się dachu na trybunie w ostatnim zakręcie, jak i częściowe zerwanie płóciennego namiotu w czwartym zakręcie.
ZOBACZ WIDEO: Dzień z mistrzem. Bartłomiej Marszałek: "To wtedy poczułem, że kocham ten sport"
"Ależ przerażające 10 minut na torze! Dach trybuny zawalił się w ostatnim zakręcie i prawie zostałem pocięty przez spadające odłamki" - napisał w serwisie X (dawniej Twitter) Andy Hone, który jest fotografem podczas wyścigów F1.
Według meteorologa Steffena Dietza na pobliskim lotnisku zarejestrowano porywy osiągające prędkość 104 km/h.
Trudne warunki na torze Interlagos wywołały panikę wśród fanów, ale wszystko wskazuje na to, że podczas piątkowych kwalifikacji nie doszło do żadnej tragedii. Lokalne media informują jedynie o drobnych obrażeniach u garstki kibiców. Są one następstwem m.in. potknięć w momencie szybkiego opuszczania trybun.
W sobotę i niedzielę na torze Interlagos ma panować znacznie lepsza pogoda, co daje nadzieję, że sprint i wyścig Formuły 1 rozegrane zostaną bez zakłóceń.
Czytaj także:
- Wojna w Izraelu budzi niepokój w padoku. F1 podjęła decyzję ws. GP Abu Zabi
- Gigant opuszcza F1. Może poszukać innej serii wyścigowej