Poważne błędy sędziów w F1. Zespół chce zmiany wyników

Materiały prasowe / Haas / Na zdjęciu: Nico Hulkenberg
Materiały prasowe / Haas / Na zdjęciu: Nico Hulkenberg

Sędziowie nie zauważyli szeregu wyjazdów poza tor w GP USA, gdyż niewłaściwie zamontowano kamery w wybranych zakrętach toru COTA. Po dwóch tygodniach od tych wydarzeń zespół Haas zażądał przeglądu sytuacji i zmiany wyników wyścigu F1.

W tym artykule dowiesz się o:

Po kilku dniach od zakończenia GP USA wyszło na jaw, że sędziowie nie zauważyli wielu wyjazdów poza tor Sergio Pereza w szóstym zakręcie. W tym samym miejscu przepisy miał łamać Alexander Albon. Sprawę nagłośnił "Auto Motor und Sport". Dziennikarze niemieckiego serwisu ustalili, że stewardzi niewłaściwie zamontowali kamery w tej części obiektu.

Z nieoficjalnych ustaleń "AMuS" wynika, że sędziowie nie spodziewali się, że kierowcy będą łamać limity toru w szóstym zakręcie, dlatego nie poświęcono aż tyle uwagi temu fragmentowi COTA.

Teraz mamy ciąg dalszy sprawy, bo w sobotę Haas zażądał zmiany wyników GP USA. Amerykańska ekipa uważa, że sędziowie powinni ponownie przeanalizować zachowanie kierowców w szóstym zakręcie. Sprawa ma dotyczyć przede wszystkim Sergio Pereza, Alexandra Albona, Logana Sargeanta i Lance'a Strolla.

ZOBACZ WIDEO: Dzień z mistrzem. Bartłomiej Marszałek: "To wtedy poczułem, że kocham ten sport"

Haas ma sporo do ugrania, bo gdyby doszło do nałożenia kar na wspomnianych kierowców, Nico Hulkenberg awansowałby w klasyfikacji GP USA i być może zdobyłby cenne punkty.

FIA potwierdziła, że otrzymała wniosek Haasa i zorganizuje spotkanie sędziów pracujących przy GP USA. W przyszłym tygodniu federacja wraz ze stewardami ma ustalić, czy Haas dostarczył wystarczającą liczbę nowych dowodów, aby doszło do ponownego przeanalizowania wydarzeń z Austin.

Statut FIA stanowi, że aby doszło do weryfikacji wyników, zainteresowany zespół musi przedstawić nowe dowody, które nie były dostępne w momencie rozgrywania wyścigu czy też podejmowania decyzji przez sędziów.

Nawet jeśli Haas dostarczy do FIA materiał z nagrań pokładowych z bolidów, to federacja niekoniecznie musi potraktować go jako "nowy dowód". Sędziowie podczas wyścigu mają bowiem pełen wgląd do kamer zamontowanych na samochodach. Na dodatek są one umiejscowione w takiej pozycji, że nie da się rozstrzygnąć, czy bolid faktycznie złamał limity toru.

Haas obecnie zajmuje ostatnie miejsce w tabeli F1 z 12 punktami na koncie. W klasyfikacji konstruktorów panuje jednak ogromny ścisk, więc jakakolwiek zdobycz może okazać się wybawieniem dla Amerykanów. Zwłaszcza w sytuacji, gdy wyższa pozycja w mistrzostwach skutkuje dodatkowymi milionami dolarów.

Czytaj także:
- Chwile grozy podczas F1. Zawalił się dach jednej z trybun
- Strajk storpeduje GP Las Vegas? Pracownicy kasyn i hoteli mają dość

Komentarze (1)
avatar
Donośny kwik tańczącego z łopatą
5.11.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dalej kwiczysz łopata? :) Mamusia zmieniła wieczorem pampersa? :)