Hamilton stanął w obronie GP Las Vegas. "Lepsze niż większość wyścigów"

Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton
Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton

GP Las Vegas zostało poddane ostrej krytyce w padoku F1. Tymczasem w obronie rywalizacji w "mieście grzechu" stanął Lewis Hamilton. Kierowca Mercedesa uważa, że tor uliczny zaserwował "lepszy wyścig niż większość torów, na których się ścigamy".

W tym artykule dowiesz się o:

Powrót Formuły 1 do miasta hazardu budził spore kontrowersje. Max Verstappen twierdził, że w GP Las Vegas w 99 proc. chodzi o show. Inni kierowcy krytykowali też układ toru zbudowanego wokół The Strip. Negatywne emocje stały się jeszcze większe po problemach z sesji treningowej, w której Carlos Sainz zniszczył bolid z powodu poluzowanej studzienki kanalizacyjnej.

Sam wyścig w "mieście grzechu" okazał się nad wyraz udany. Mieliśmy sporo ciekawej walki na torze, a kibice nie mogli narzekać na brak emocji. Wybito tym samym z rąk argumenty krytyków GP Las Vegas.

- Wyścig był wspaniały. To było jedne z najlepszych Grand Prix w ostatnim czasie. Wiele osób, przedstawiciele wszystkich mediów, byli tak negatywnie nastawieni do tej imprezy. Pomyślałem sobie wtedy, żeby po prostu poczekać i zobaczyć, co się wydarzy - powiedział Lewis Hamilton, cytowany przez motorsport.com.

ZOBACZ WIDEO: Kogo najtrudniej namówić na wywiad w trakcie meczu? Znany dziennikarz tłumaczy

- Okazało się, że mieliśmy świetny wyścig. Trochę jak w Baku, ale lepszy! - dodał kierowca Mercedesa, który nie rozumie też, dlaczego tak często powtarzano argument, iż w GP Las Vegas chodzi o show.

- Nie widziałem tu żadnej rozrywki, więc nie wiem, o co chodzi z tym połączeniem sportu z show. Nie patrzyłem na to od tej strony. Było wiele negatywnych opinii, że trzy wyścigi w USA to za dużo, że trzeba przywrócić Grand Prix na klasycznych torach w Europie. Tymczasem mieliśmy lepszy wyścig niż większość torów, na których się ścigamy - stwierdził siedmiokrotny mistrz świata F1.

Zdaniem Hamiltona, przyszłoroczne GP Las Vegas może być jeszcze lepsze, bo organizatorzy zawodów wyciągną wnioski z pewnych sytuacji, które miały miejsce w ostatni weekend. Na lepszy występ w "mieście grzechu" zapewne liczy też 38-latek, który w niedzielę zajął dopiero siódmą lokatę.

Czytaj także:
Przesadzona krytyka GP Las Vegas? Szef Mercedesa stanął w obronie wyścigu
Zespoły F1 mają dość "brutalnego" GP Las Vegas. Chcą zmian

Komentarze (1)
avatar
Mackenzie Smith-Russell
21.11.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wiadomo, ze bedzie chwalil, przeciez nie moze mowic inaczej niz Jego szef Toto Wolff. :) :) :) :) Pozostale zespoly wyrazaja sie negatywnie i krytykuja, ale nie tyle sam wyscig, co jego organ Czytaj całość