Milioner sprzeda zespół F1? Jasne stanowisko

Materiały prasowe / Haas / Na zdjęciu: Gene Haas
Materiały prasowe / Haas / Na zdjęciu: Gene Haas

Gene Haas wstrząsnął swoim zespołem F1. Z funkcją szefa pożegnał się Gunther Steiner. Włoch miał nalegać na inwestycje w ekipę i zwiększenie jej budżetu. Haas nie chciał o tym słyszeć. Czy to zapowiedź sprzedaży amerykańskiego zespołu?

Haas rywalizuje w Formule 1 od 2016 roku. Amerykański zespół wybrał dość nietypowy model biznesowy, gdyż postanowił zawrzeć sojusz z Ferrari i do granic możliwości wykorzystuje przepisy techniczne. W efekcie ekipa kupuje szereg gotowych części u rywala z Włoch. To pozwala jej ograniczyć koszty związane z projektowaniem bolidu F1. Przekłada się też na znacznie mniejszy personel.

Gunther Steiner, który szefował Haasowi od roku 2016, stwierdził, że zespół doszedł do ściany. Włoch zaczął domagać się zwiększenia budżetu i kolejnych inwestycji w infrastrukturę. Jego zdaniem, w innym przypadku ekipa skazana jest na ostatnie miejsce w tabeli konstruktorów F1. O większych wydatkach nie chciał jednak słyszeć Gene Haas.

Amerykański biznesmen ostatecznie nie przedłużył umowy Steinera, a ekipa od sezonu 2024 będzie mieć nowego szefa - Ayao Komatsu. Zachowanie Haasa spotęgowało plotki, że milioner będzie chciał sprzedać zespół. 71-latek zarobiłby na tym sporo pieniędzy, gdyż w ostatnich latach wartość ekip znacząco poszła w górę.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Mane poślubił 18-latkę. Od dawna ją "wspierał"

- Nie przyszedłem do F1, by sprzedać zespół. Dotarłem tutaj, aby się ścigać. Gunther podzielał ten sam punkt widzenia. Nie jesteśmy tutaj, aby zarabiać pieniądze. Chcemy rywalizować i być konkurencyjni. Jeśli spojrzysz na jakikolwiek zespół, każdy miewa w historii dobre i gorsze momenty - odpowiedział na spekulacje Gene Haas, cytowany przez oficjalny serwis F1.

- Przetrwaliśmy już osiem lat i daleko nam do sytuacji, która mogłaby doprowadzić do bankructwa. Chcę jednak, by zespół przetrwał kolejnych dziesięć lat - dodał amerykański biznesmen.

Wydaje się jednak, że za słowami Haasa nie idą żadne czyny. W ostatnich miesiącach w rozwój infrastruktury inwestuje Williams, który od połowy 2020 roku ma nowego właściciela. Alpha Tauri postawiło na zacieśnienie relacji z Red Bull Racing i również dokonuje kolejnych inwestycji. Podobnie wygląda sytuacja Stake F1 Team, które szykuje się na przemianę w zespół Audi w sezonie 2026.

Tymczasem Gene Haas nie zwiększa swojego zaangażowania w F1. Wręcz przeciwnie, stara się znaleźć jak najwięcej pieniędzy na zewnątrz zespołu. Dlatego w roku 2021 poszedł na współpracę z rosyjskim Uralkali, a zakontraktowanie Nikity Mazepina dało jego ekipie 30 mln dolarów. Współpraca z Rosjanami została przerwana po ledwie jednym sezonie w atmosferze skandalu w związku z wybuchem wojny w Ukrainie.

Czytaj także:
- Kubica musi czekać na decyzję Ferrari. Pozostały dwie niewiadome
- Trzęsienie ziemi w zespole F1. Winne nieporozumienia i konflikty?

Komentarze (0)