Wyrzucili go bez pożegnania. "Zabolało"

Materiały prasowe / Haas / Na zdjęciu: Gunther Steiner
Materiały prasowe / Haas / Na zdjęciu: Gunther Steiner

Gunther Steiner nie jest już szefem Haasa w F1. Włoch, który przez dekadę zarządzał amerykańską ekipą, nie otrzymał nawet możliwości pożegnania się z personelem. - To zabolało - przyznał Steiner, który zamierza teraz mocniej poświęcić się rodzinie.

W tym artykule dowiesz się o:

Gunther Steiner nie otrzymał nowego kontraktu i opuścił stanowisko szefa Haasa. Decyzja amerykańskiej ekipy była sporym zaskoczeniem, gdyż jeszcze kilka miesięcy temu nikt nie zakładał takiego scenariusza. Włoch miał jednak nalegać na kolejne inwestycje w zespół i zwiększenie jego budżetu. Gene Haas nie chciał się na to zgodzić i wolał doprowadzić do zmiany na szczycie.

Steiner pracował w Haasie od 2014 roku. Zatrudniony został jeszcze przed debiutem ekipy w Formule 1, do którego doszło w sezonie 2016. To on rekrutował personel i rozwijał infrastrukturę. Tymczasem właściciel amerykańskiego zespołu nie dał mu się nawet pożegnać z pracownikami.

- Czy mogę zacząć od czegoś innego? - zapytał Steiner podczas wystąpienia na "Autosport International 2024". - Jak wiecie, nie miałem okazji do podziękowań, gdy opuszczałem Haasa. Dlatego chciałbym z tego miejsca podziękować wszystkim członkom zespołu, z którymi nie mogłem tego zrobić w sposób odpowiedni - dodał.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Mane poślubił 18-latkę. Od dawna ją "wspierał"

- Chcę też powiedzieć wszystkim fanom, którzy wspierali nas przez te wszystkie lata, że było to coś fantastycznego. Dziękuję też za wsparcie, które otrzymałem w ostatnich dniach i które nadal otrzymuję - przekazał były już szef Haasa.

"Zabolało" - tak Steiner skomentował opuszczenie Haasa bez możliwości pożegnania z pracownikami. - Oni mnie jednak znają i wszyscy wiedzą, że doceniam to, co zrobili dla zespołu. Jednak zawsze lepiej jest im powiedzieć w cztery oczy, że szanuję to, czego dokonali dla ekipy - skomentował Włoch.

Steiner ujawnił, że o nieprzedłużeniu umowy dowiedział się w okresie między Bożym Narodzeniem a Nowym Rokiem. 58-latek był zaskoczony wiadomością od Haasa, ale dodał, że teraz amerykański milioner może zarządzać zespołem tak jak chce.

- Czy Formuła 1 mnie dalej chce? Nie wiem. Nie spieszy mi się. Na pewno są ludzie, którzy widzą mnie gdzieś w pobliżu F1. Poznałem w tym miejscu wiele wspaniałych osób. Jeśli pojawi się coś interesującego i stanowiącego dla mnie wyzwanie, to się tego podejmę. Nie będę jednak szukał pracy na siłę, byle tylko pozostać w F1 - zakończył Steiner.

Czytaj także:
- Niesamowity wyczyn Polaka w Dakarze. "Najpiękniejsze piekło, w jakim byłem"
- Kontrowersyjny Rosjanin z Kubicą w ekipie. "Mamy wszystko, czego potrzebujemy"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty