Toto Wolff i Frederic Vasseur od lat są przyjaciółmi. Francuz był nawet świadkiem na ślubie szefa Mercedesa. Jednak gdy w zeszłym roku Vasseur objął stanowisko głównodowodzącego Ferrari, wiadomym było, że wcześniej niż później obaj panowie będą mieli rozbieżne interesy.
Najlepszym dowodem na to są wydarzenia z ostatnich dni. Szef Ferrari namówił do startów w zespole Lewisa Hamiltona, z którym współpracował już w czasach juniorskich. Wszystko odbywało się za plecami Wolffa, który o odejściu swojej gwiazdy dowiedział się kilkanaście godzin przed podaniem tego faktu do publicznej wiadomości.
Czy to oznacza, że przyjaźń Vasseura i Wolffa to już przeszłość? - Mam wielki szacunek do Freda. Nie tylko jako menedżera wyścigowego, ale też wieloletniego przyjaciela. Gdy objął władzę w Ferrari, to było jasne, że musi dać z siebie wszystko i wykorzystać szansę - powiedział szef Mercedesa, cytowany przez agencję GMM.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kopnął spod własnej bramki. Zdobył wymarzonego gola
- Nie ma złych uczuć między nami z tego powodu, że Fred próbuje pozyskać pracowników Mercedesa czy też najlepszych dostępnych kierowców na rynku. Nie wpływa to na nasze relacje. Formuła 1 to trudna rywalizacja, zabójcze środowisko i podczas gdy ja staram się dać wszystko dla Mercedesa, Fred robi to samo dla Ferrari - dodał Wolff.
Austriak ujawnił, że jest w stałym kontakcie z przyjacielem od momentu ogłoszenia decyzji Hamiltona. - Kontaktowaliśmy się wiele, wiele razy. Skoordynowaliśmy nasze relacje i rozmawiam z nim wiele razy w tygodniu. To trochę jak w rugby. Uderzamy się nawzajem w meczu, ale potem jesteśmy w stanie zejść z boiska i mieć do siebie szacunek - zdradził 52-latek.
Wolff ma też przyjacielskie relacje z Hamiltonem, które zostały wystawione na próbę w związku z transferem Brytyjczyka. - Jeśli chodzi o Lewisa, moment podjęcia decyzji był dla nas zaskakujący. Teraz myślę, że może zrobił to, aby dać nam więcej czasu na podjęcie decyzji, co chcemy robić w 2025 roku - skomentował Austriak.
- Nie mam wątpliwości, że Fred będzie w stanie zbudować bardzo dobre relacje z Lewisem. Znają się od ponad 20 lat. Lewis ścigał się dla jego zespołu w przeszłości, a Fred dobrze rozumie umysły kierowców wyścigowych. Postępuje w sposób inny niż ja, ale ma szereg osiągnięć na koncie - podsumował Wolff.
Czytaj także:
- Przelicytowali Orlen. Za firmą ciągną się kontrowersje
- Kontrowersyjny sponsor w F1. Ruszyło śledztwo, możliwa wysoka kara