Verstappen odegrał się na mediach. "Gdzie oni są?"

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen

Max Verstappen w ostatnich tygodniach był krytykowany za zbyt agresywną jazdę. Negatywne opinie pochodziły zwłaszcza z Wielkiej Brytanii, co wywołało otwartą wojnę między Holendrem a przedstawicielami mediów z Wysp.

Max Verstappen odniósł spektakularne zwycięstwo w deszczowym GP Sao Paulo, zbliżając się tym samym do zdobycia czwartego z rzędu tytułu mistrza świata Formuły 1. Po wyścigu skrytykował brytyjskie media za ich podejście do jego rywalizacji z Lando Norrisem.

Verstappen, startując z siedemnastej pozycji, zaprezentował mistrzowską jazdę na torze Interlagos, wyprzedzając wszystkich rywali i zwiększając przewagę nad Norrisem do 62 punktów. Do końca sezonu pozostały tylko trzy wyścigi, w których do zdobycia jest łącznie 86 "oczek", co stawia kierowcę Red Bull Racing na prostej drodze do tytułu.

Przed brazylijskim wyścigiem Holender był obiektem krytyki ze strony brytyjskich ekspertów. Damon Hill, mistrz świata z 1996 roku, porównał go do złoczyńcy Dicka Dastardly'ego z kreskówki "Wacky Races". Z kolei Martin Brundle, ceniony komentator i były kierowca F1, stwierdził, że reputacja Verstappena została "naruszona" po nałożeniu na niego 20-sekundowej kary w Meksyku za dwukrotne wypchnięcie Norrisa z toru.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Hit internetu. Nagrali Lewandowskiego z "synami"

Po triumfie w Brazylii Verstappen zwrócił uwagę na nieobecność brytyjskich dziennikarzy podczas oficjalnej konferencji prasowej FIA. - Doceniam, że wszyscy tu jesteście, ale nie widzę żadnego przedstawiciela brytyjskiej prasy. Czy musieli już jechać na lotnisko, czy nie wiedzą, gdzie jest konferencja? - zapytał.

Siedzący obok niego Pierre Gasly, który ukończył wyścig na trzecim miejscu, również podchwycił temat. - To dobre pytanie - powiedział Francuz.

Trudno się dziwić, że Verstappen tryskał dobrym humorem, bo startujący z pole position Norris liczył na zmniejszenie strat w "generalce" i podtrzymanie szans na tytuł mistrzowski. Na mokrym torze Brytyjczyk kilkukrotnie popełniał błędy i ostatecznie finiszował jako szósty.

W obronie brytyjskiego kierowcy stanął jego szef. - Z zewnątrz może to wyglądać na błąd, ale gdy dochodzi do blokowania opon w takim samochodzie jakim dysponowaliśmy w niedzielę, nie obwiniam kierowcy, ale zastanawiam się, dlaczego bolid ciągle blokuje koła - powiedział Andrea Stella w Sky Sports.

- Mistrzostwo konstruktorów zawsze było naszym priorytetem, więc nic się nie zmienia. Jeśli chodzi o mistrzostwo kierowców, nie sądzę, by Lando odczuwał jakąś szczególną presję. Cieszyliśmy się tą rywalizacją. Matematycznie wciąż jesteśmy w grze. Dla Lando i Oscara będziemy starać się wygrać kolejne wyścigi - dodał szef McLarena.

Verstappen może zapewnić sobie tytuł już podczas następnej rundy F1 w Las Vegas, która odbędzie się 23 listopada, jeśli ukończy wyścig przed Norrisem.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty