Stracili miliony dolarów w kilka godzin. "Najgorszy moment"

Twitter / Formula 1 / Na zdjęciu: Franco Colapinto po wypadku w GP Sao Paulo
Twitter / Formula 1 / Na zdjęciu: Franco Colapinto po wypadku w GP Sao Paulo

2,5 mln dolarów - tyle wyniosły straty Williamsa po GP Sao Paulo. W kwalifikacjach Alexander Albon i Franco Colapinto poważnie rozbili swoje bolidy. Taj w ogóle nie wystartował w późniejszym wyścigu, a Argentyńczyk spowodował kolejny wypadek.

Deszczowe warunki na Interlagos spowodowały przesunięcie kwalifikacji do GP Sao Paulo na niedzielę, lecz nieustające opady zapowiadały chaotyczny przebieg wydarzeń. W niedzielny poranek aż pięciu kierowców uległo wypadkom: Franco Colapinto, Carlos Sainz, Lance Stroll, Fernando Alonso oraz Alexander Albon.

Najpoważniejszy wypadek miał miejsce w przypadku Albona. Na dojeździe do pierwszego zakrętu kierowca Williamsa stracił kontrolę nad bolidem i z dużą siłą uderzył przodem w barierę, po czym obrócił się i uderzył tyłem pojazdu.

Skala zniszczeń była ogromna - według f1maximal.nl ich wartość oszacowano na ok. 860 tys. dolarów. Zespół nie zdołał naprawić "rozległych uszkodzeń" przed wyścigiem, co zmusiło Albona do wycofania się z rywalizacji w GP Sao Paulo.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Znów jest z Neymarem?! Brazylijska modelka zachwyca urodą

Williams naprawił za to bolid Colapinto, lecz pech kierowcy trwał nadal. Na 32. okrążeniu, jadąc za samochodem bezpieczeństwa, Argentyńczyk stracił panowanie nad pojazdem w trudnych, deszczowych warunkach i uderzył lewą stroną w barierę. Koszty napraw po obu wypadkach Colapinto wyniosły ok. 1,6 mln dolarów, obejmując uszkodzenia przedniego i tylnego skrzydła, zawieszenia oraz bocznych elementów samochodu FW46.

Łącznie Brytyjczycy wydali na naprawy ok. 2,5 mln dolarów, podczas gdy całkowite koszty zniszczeń wszystkich zespołów wyniosły niespełna 5,5 mln dolarów. Szef brytyjskiej ekipy przyznał w rozmowie z planetf1.com, że Williamsa czeka wiele pracy, aby przywrócić stan części zapasowych przed zbliżającym się wyścigiem w Las Vegas.

- Charakter Formuły 1 polega na tym, że możesz doświadczyć zarówno niesamowitych uczuć i wyników, jak i najgorszych momentów w sporcie - powiedział James Vowles. - Myślę, że ten weekend należy do tej drugiej kategorii. Mieliśmy trzy ogromne wypadki w ciągu kilku godzin i musimy wykonać ogrom pracy, aby odbudować naszą sytuację z częściami przed wyścigiem w Las Vegas za kilka tygodni - dodał.

- Musimy podchodzić do każdego z tych weekendów z jasnym podejściem i dawać z siebie wszystko, jednocześnie patrząc w przyszłość na lata 2025 i 2026, bo tam, jak mówiłem od dawna, jest nasz prawdziwy cel. Chodzi o zbudowanie solidnych fundamentów, gdy zmierzamy w kierunku tego okresu - zaznaczył szef Williamsa.

- To nie sprawia, że wydarzenia z Sao Paulo są mniej bolesne. Wręcz przeciwnie, bardzo to odczuwam. Ale chciałem obejrzeć ten wyścig do końca, by zapamiętać ten dzień, ponieważ nie chcę, byśmy tak się czuli w przyszłości - dodał.

Sukcesy rywali pogorszyły sytuację Williamsa. Zespół Alpine dzięki podwójnemu podium awansował z dziewiątego na szóste miejsce w klasyfikacji konstruktorów, co może przynieść im dodatkowe 30 milionów euro nagród. Williams spadł z ósmej na dziewiątą pozycję.

- Nasi rywale byli szybcy w wyścigu, bez wątpienia. Zasłużyli na te pozycje, zdobyli ogromną liczbę punktów, przesuwając się wysoko w klasyfikacji i spychając nas na dziewiąte miejsce - podsumował Vowles, który wierzy w odzyskanie ósmego miejsca w "generalce", choć nie będzie to łatwe.

Williams ma 17 punktów. Ósmy w stawce zespół Visa Cash App RB wywalczył dotąd 44 "oczka".

Źródło artykułu: WP SportoweFakty