W środę Mercedes zaprezentował światu modelu W15, po czym Lewis Hamilton i George Russell pokonali nim kilka okrążeń toru Silverstone, aby sprawdzić czy w nowej konstrukcji wszystko działa jak należy. Bolid został mocno zmieniony w porównaniu do poprzednika, co wynika m.in. z faktu, że Mercedes przed rokiem nie wygrał ani jednego wyścigu Formuły 1 i poniósł klęskę.
W zeszłym sezonie w Brackley doszło do ważnej zmiany - na stanowisko dyrektora technicznego wrócił James Allison. Z tą roszadą wiąże się spore nadzieje. - Z jednej strony trzeba realistycznie podejść do szans na pokonanie Red Bulla, który ma znaczącą przewagę i przez ostatnie dwa sezony radził sobie nad wyraz dobrze, podczas gdy my tego nie robiliśmy - powiedział Toto Wolff, cytowany przez motorsport.com.
- W F1 nie ma cudów. Z drugiej strony, nasze ambicje są duże. Red Bull ma bardzo udany bolid i stał się punktem odniesienia, który chcemy pokonać. Nie wiem, kiedy to nastąpi, bo nie mamy kryształowej kuli. Wkrótce dowiemy się jednak, jak daleko są przed nami i kiedy będziemy mieć swoje szanse - dodał szef Mercedesa.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zjawiskowa bramka w meczu kobiet. Co za "piętka"!
Mercedes nie radzi sobie najlepiej w F1 od roku 2022, kiedy to wprowadzono nowe przepisy, wykorzystujące tzw. efekt przyziemny. Inżynierowie nie poradzili sobie z interpretacją zmienionego regulaminu. - Gdy spojrzymy wstecz za dziesięć lat i przeczytamy, że osiem razy z rzędu kończyliśmy sezon jako mistrzowie, a potem na trzecim i drugim, to będzie wyglądać na przyzwoity wynik - skomentował Wolff.
- To nie liczy się z tym, że teraz inny zespół i inny kierowca wygrywają większość wyścigów. Dlatego naszym celem jest umocnienie swojej pozycji względem Ferrari, McLarena i Aston Martina. Chcemy być w czele tej grupy pościgowej. Taki jest nasz cel, choć wiemy, że to trudne, by gonić lidera. Uwielbiamy jednak wyzwania - dodał Austriak.
Rozczarowania spowodowane modelami W13 i W14 sprawiły, że Mercedes musiał wycofać kilka kroków wstecz i zastanowić się, jakie błędy popełnił przy projektowaniu tych maszyn, aby nie powtórzyć ich w procesie tworzenia W15. - Chyba znaleźliśmy jakąś wskazówkę, poszliśmy w tym kierunku i staraliśmy się wyeliminować pewne zmienne - zdradził Wolff.
- W firmie panuje ogromny szum. Nie widziałem czegoś takiego od lat. Wiem, że czeka nas trudna misja, bo Red Bull jest daleko z przodu, więc nie będzie łatwo. Jednak mamy wspaniałych kierowców i mam nadzieję, że równie szybki bolid. Ludzie w tej fabryce dają z siebie wszystko, aby odnieść sukces - podsumował Wolff.
Czytaj także:
- Mercedes powrócił do srebrnych barw. Oto nowy bolid Niemców
- Namówił Hamiltona do transferu. Szef Ferrari odsłonił kulisy