Był rok 2019, gdy Robert Kubica i George Russell tworzyli duet kierowców Williamsa. Obaj znajdowali się na zupełnie innym etapie kariery. Polak wracał do Formuły 1 po ośmioletniej przerwie i mógł liczyć na to, że pojedynczymi dobrymi występami zwróci na siebie uwagę innych ekip. Brytyjczyk chciał rozprawić się z Kubicą, by potwierdzić swój talent.
Forma zespołu z Grove pozostawiała wtedy sporo do życzenia, a zdarzały się sytuacje, w których Williams preferował Russella kosztem Kubicy. Fakt, że krakowianin nie był w stanie wygrać wewnętrznego pojedynku z debiutantem zadecydował o jego losach w F1. Nigdy później Polak nie był bliski dalszych startów jako etatowy kierowca.
O ile Brytyjczyk "zakończył" karierę krakowianina w F1, o tyle teraz też czeka go trudny sprawdzian. Odejście Lewisa Hamiltona z Mercedesa sprawia, że 26-latek musi udowodnić, że może przejąć rolę lidera zespołu z Brackley i jest w stanie walczyć w przyszłości o tytuł mistrza świata.
ZOBACZ WIDEO: Dramat Mameda Chalidowa. "Wszystkie kości przesunięte"
- Pytanie brzmi, czy Russell jest w stanie zostać numerem jeden, czy potrafi prowadzić zespół, jeśli ten będzie musiał na nim polegać? Z mojego punktu widzenia, przedsezonowe testy zadziałały na Mercedesa otrzeźwiającego. Mam poważne wątpliwości, czy będą w stanie powalczyć o mistrzostwo - powiedział Ralf Schumacher, cytowany przez "Motorsport Week".
Russell przez trzy lata "uczył się" F1 w Williamsie, po czym trafił do Mercedesa. W pierwszym sezonie w nowych barwach wygrał jeden wyścig i zdobył więcej punktów niż Hamilton (275 do 240). W minionym górą był starszy z Brytyjczyków, co podaje w wątpliwość to, czy Russell może przejąć pałeczkę po Hamiltonie.
- Mercedesa czeka trudny sprawdzian. Jeśli Russellowi się nie powiedzie, to będzie miał jeszcze większy problem. Wtedy Toto Wolff będzie musiał zareagować na sytuację i rozejrzy się za nowym numerem jeden, a tacy kierowcy nie rosną na drzewach - dodał Schumacher.
Jeśli Russell nie wskoczy na wyższy poziom, to problem Mercedesa będzie gigantyczny, bo na rynku nie ma kierowców, którzy mieliby potencjał do walki o mistrzostwo świata. - Można wziąć pod uwagę Sainza, ale z drugiej strony, to nie jest kierowca pokroju Verstappena czy Hamiltona. Nie chcę być niesprawiedliwy, ale historia jego występów wiele na ten temat mówi - podsumował były kierowca F1.
"Plan A" Mercedesa zakłada, by na sezon 2025 do głównego zespołu awansować 17-letniego Andreę Kimiego Antonellego. Młody Włoch uważany jest za ogromny talent, ale aby scenariusz się ziścił, George Russell musi udowodnić, że nadaje się na kierowcę numer jeden.
Czytaj także:
- Szykują bat na najlepsze ekipy w F1. Koniec z obchodzeniem regulaminu?
- Raport na ponad 100 stron. Ważą się losy szefa Red Bulla