Wszyscy na nich czekali. Wymowne zachowanie byłej gwiazdy Spice Girls

Getty Images / Clive Mason / Kym Illman / Geri Halliwell i Christian Horner
Getty Images / Clive Mason / Kym Illman / Geri Halliwell i Christian Horner

W ostatnich tygodniach świat Formuły 1 żył aferą związaną z Christianem Hornerem, szefem Red Bull Racing. Nie inaczej jest w Bahrajnie, gdzie w ten weekend odbędzie się pierwszy wyścig nowego sezonu.

O co chodzi? Christian Horner znalazł się w centrum zainteresowania po tym, jak jedna z pracownic oskarżyła go o "niewłaściwe zachowanie". Red Bull Racing natychmiast wszczął dochodzenie.

Po ośmiu tygodniach postępowania 50-latek został oczyszczony z zarzutów. W środę pojawił się komunikat, w którym poinformowano, że prawnik nie znalazł dowodów na złamanie prawa przez Hornera.

Cały czas zastanawiano się, jak na to wszystko zareaguje żona Hornera, była wokalistka Spice Girls Geri Halliwell.

ZOBACZ WIDEO: Koniec kariery, spokój czy nowy impuls. Czego potrzebuje Tai Woffinden?

Wydaje się jednak, że w ich małżeństwie wszystko jest w jak najlepszym porządku. Dowody można znaleźć w padoku w Bahrajnie.

Halliwell przyleciała tam prywatnym odrzutowcem w czwartek. Jej zachowanie z Hornerem? Natychmiast zwrócono na to uwagę. Po padoku przechadzali się trzymając za dłonie. Uśmiechnięci, zadowoleni, a ich pocałunek, który wyłapali fotoreporterzy, chyba zamknął temat odnośnie plotek o możliwym kryzysie. Zdjęcia można zobaczyć na końcu materiału.

Obecność Brytyjki podczas wyścigu o Grand Prix Bahrajnu jest jednoznaczna - solidaryzuje się z mężem i chce mu dodać wsparcia w tym trudnym czasie.

Dodajmy, że Horner i Halliwell są małżeństwem od niemal dziesięciu lat. Para ma jednego syna - Monty'ego. Równocześnie Geri wychowuje nastoletnią córkę Bluebell, która jest owocem jej wcześniejszego związku z Sachą Gervasi. Piosenkarka opiekuje się też Olivią - córką Hornera z pierwszego małżeństwa.

fot. Getty Images
fot. Getty Images
fot. Getty Images
fot. Getty Images

Zobacz także:
Vettel w końcu zabrał głos. Co z jego powrotem do F1?
Katastrofa za miliony dolarów. Czegoś takiego F1 dawno nie widziała

Komentarze (0)