Kierowca Red Bulla zawieszony? Ma spory problem

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Sergio Perez
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Sergio Perez

Sergio Perez rozpoczął nowy sezon F1 od dwóch wizyt na podium, co powinno uspokoić dyskusje na temat jego wyrzucenia z Red Bulla. Meksykanin ma jednak inny powód do zmartwień. Wkrótce może zostać zawieszony z jazdy w wyścigu F1.

W tym artykule dowiesz się o:

W ostatnich miesiącach nie brakowało spekulacji, że Sergio Perez może stracić posadę w Red Bull Racing. Wyniki Meksykanina pozostawiały sporo do życzenia i niektórzy oczekiwali jego wyrzucenia z zespołu jeszcze w trakcie sezonu 2023. Ostatecznie Perez wywalczył wicemistrzostwo świata i uratował swoją skórę.

34-latek rozpoczął nowy sezon od dwóch wizyt na podium Formuły 1 i choć nadal odstaje on tempem od Maxa Verstappena, to jednak różnica nie jest tak duża jak w roku ubiegłym. Powinno to uciszyć dyskusję na temat wyrzucenia Pereza z szeregów "czerwonych byków". Nie oznacza to jednak, że kierowca nie ma powodów do zmartwień. O co dokładnie chodzi?

W GP Arabii Saudyjskiej kierowca Red Bulla otrzymał karę 5 s za niebezpieczny wyjazd ze stanowiska w alei serwisowej. Niewiele brakowało, a Meksykanin wjechałby w pit-lane w Fernando Alonso. Był to jego błąd, gdyż świeciło się przed nim czerwone światło, które zabraniało mu wyjazdu z boksów.

ZOBACZ WIDEO: Koniec kariery, spokój czy nowy impuls. Czego potrzebuje Tai Woffinden?

Perez nie tylko otrzymał karę czasową, ale do jego licencji dopisano też jeden punkt karny. Oznacza to, że kierowca Red Bulla ma już na swoim koncie łącznie osiem "oczek" karnych, a zgromadzenie dwunastu skutkuje automatycznym zawieszeniem na jeden wyścig F1. Z tego powodu reprezentant ekipy z Milton Keynes musi mieć się na baczności.

Punkty karne w F1 kasują się po roku. Problem Pereza jest tym większy, że jego konto minimalnie oczyści się dopiero 17 września, kiedy to ważność straci ledwie jedno "oczko". Kierowca Red Bulla musi uważać m.in. na wyjazdy poza tor i zdarzenia w alei serwisowej, bo może dość łatwo i szybko zarobić karę pauzy w wyścigu.

Nie tak dawno podobne kłopoty miał Pierre Gasly, który zgromadził 11 punktów karnych. Kierowca Alpine przez wiele tygodni balansował na cienkiej granicy, ale ostatecznie uniknął zawieszenia, a spora część jego "oczek" straciła już ważność.

Czytaj także:
- Zawrotna suma. Tyle dostała pracownica Red Bulla za milczenie
- "Jest architektem sukcesu". Red Bull może wygrywać bez Verstappena i Neweya?

Źródło artykułu: WP SportoweFakty