Liberty Media kupiło Formułę 1 w 2017 roku za 4,4 mld dolarów, przejmując też na swoje barki zadłużenie królowej motorsportu. Cała transakcja zamknęła się w ok. 8 mld dolarów. Po latach wartość F1 jest kilkukrotnie wyższa, co jest ogromnym sukcesem Amerykanów. Nowy właściciel podjął odważne decyzje, które przyniosły spore zyski.
Teraz Liberty Media nabyło MotoGP, a transakcja ma opiewać na kwotę ok. 4 mld dolarów. O planowanej inwestycji amerykańskiej spółki spekulowano od miesięcy. Niektóre źródła twierdziły nawet, że Formuła 1 oraz MotoGP mogą organizować wspólny weekend wyścigowy. Taką opcję wykluczył jednak Greg Maffei.
- Jedyne, czego nie zrobimy, to wspólne prowadzenie i zarządzanie MotoGP oraz F1. To jest niemożliwe ze względu na kwestie regulacyjne, jak i strukturę naszej umowy z partnerami oraz zespołami F1 - wyjaśnił dyrektor generalny Liberty Media, cytowany przez agencję GMM.
ZOBACZ WIDEO: Mówi wprost. PGE Ekstraliga winna wzrostu stawek zawodników
Maffei podkreślił, że MotoGP może gonić F1 w wielu innych obszarach, a rozwiązania sprawdzone w królowej motorsportu mogą zaistnieć też w motocyklowym świecie. - Wierzę, że mamy pojęcie o tym, jak ewoluuje krajobraz medialny i wiemy, jak uczynić ten produkt atrakcyjnym dla partnerów spoza tradycyjnej bazy kibiców. Mam tu na myśli inne rejony niż Włochy, Hiszpania i Francja - dodał szef Liberty Media.
- MotoGP jest w lepszej kondycji niż Formuła 1 w momencie przejmowania przez Liberty Media. Dlatego nie będzie tak wielu istotnych zmian. Obecny format, w którym główny wyścig trwa 45 minut, jest już idealny dla młodej amerykańskiej publiczności. Jest też perfekcyjnie skrojony pod mężczyzn, jak i kobiety. Gdy tylko zwiększymy rozpoznawalność tego sportu, Amerykanie pokochają MotoGP - podsumował Maffei.
MotoGP i Formuła 1 pozostaną niezależnymi bytami. Będą mieć oddzielne siedziby. Motocyklowe mistrzostwa świata, tak jak do tej pory, będą zarządzane z Madrytu. Natomiast biura F1 od lat funkcjonują w Londynie.
Czytaj także:
- Kuszą go gigantycznymi pieniędzmi. Ten transfer może zmienić F1
- Verstappen w Mercedesie kwestią czasu? "To musi się wydarzyć"