Mick Schumacher ścigał się w Formule 1 w latach 2021-2022 w barwach Haasa. Słynne nazwisko nie wystarczyło jednak, aby młody Niemiec zaistniał w wymagającym środowisku. Liczne błędy doprowadziły do tego, że amerykański zespół zrezygnował z jego usług. Syn Michaela Schumachera został wprawdzie rezerwowym Mercedesa, ale nikt w F1 nie kwapi się, aby dać mu drugą szansę.
25-latek w tym sezonie powrócił do regularnej rywalizacji, ale w wyścigach długodystansowych WEC w barwach Alpine. Za Niemcem dopiero jeden wyścig w tej kategorii, a biorąc pod uwagę, że Francuzi debiutują ze swoim samochodem w klasie Hypercar, potrzeba będzie wielu miesięcy na uzyskanie dobrych rezultatów.
Już wkrótce niemiecki kierowca może podjąć próbę uratowania swojej kariery w amerykańskiej serii IndyCar. O takim scenariuszu napisał magazyn "Auto Hebdo" po tym, jak na rywalizację za wielką wodą zdecydowała się włoska Prema Racing. To właśnie w tym zespole Schumacher startował w Formule 2 oraz Formule 3. W obu tych kategoriach "Schumi" zdobył tytuły mistrzowskie.
ZOBACZ WIDEO: "On się pięknie uśmiechnie". Stanowcza opinia o Gregu Hancocku i jego przydatności
- Gdy Prema dołącza do danych mistrzostw, nie robi tego dla samych liczb i statystyk - ogłosił w komunikacie Rene Rosin, szef zespołu, który ma plany związane z walką o tytuł mistrzowski w IndyCar.
Plan Premy zakłada zakontraktowanie kierowcy znającego realia amerykańskiej serii wyścigowej i umieszczenie u jego boku debiutanta z europejskich torów. Zdaniem "Auto Hebdo", Schumacher idealnie pasuje do profilu ekipy, a ze względu na swoje nazwisko mógłby przyciągnąć do Premy dodatkowych sponsorów.
"Mick nigdy nie ukrywał swoich ambicji związanych z powrotem do bolidów jednoosobowych. Niemiec mógłby się ponownie zjednoczyć z rodziną Rosinów" - napisał dziennikarz Gonzalo Forbes.
Niewielka liczba wyścigów WEC w sezonie powoduje, że Schumacher mógłby łączyć jazdę w IndyCar z rywalizacją w długodystansowych mistrzostwach świata.
Czytaj także:
- Vettel "flirtuje" z F1. Zespoły brutalnie potraktowały Niemca
- Alonso pisze swoją historię. F1 od lat nie widziała takiego kierowcy