"Uwaga, samochód". Bolid F1 szalał we Wrocławiu

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Red Bull / Marcin Kin / Na zdjęciu: bolid Red Bull Racing na rynku we Wrocławiu
Materiały prasowe / Red Bull / Marcin Kin / Na zdjęciu: bolid Red Bull Racing na rynku we Wrocławiu
zdjęcie autora artykułu

Część mieszkańców Wrocławia nie dowierzała. Inni ruszyli na miasto, by na własne oczy zobaczyć i usłyszeć bolid F1. Przejazdy maszyny Red Bull Racing cieszyły się sporą popularnością, ale też budziły kontrowersje. Oto efekt.

W tym artykule dowiesz się o:

30 maja na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu odbyły się zawody Red Bull Speed Ways, w trakcie których żużlowiec Maciej Janowski zmierzył się z bolidem Red Bull Racing prowadzonym przez Davida Coultharda. Impreza cieszyła się sporym zainteresowaniem, a zmagania na obiekcie zobaczył komplet publiczności.

Równocześnie firma produkująca napoje energetyczne postanowiła stworzyć klip promujący Wrocław, w którym główną rolę odegrał bolid Formuły 1. Mistrzowski model RB7 z sezonu 2011 wyjechał na ulice Dolnego Śląska, co budziło nie lada kontrowersje.

Gdy na kilka dni przed kręceniem materiałów promocyjnych pojawiła się informacja, że nowo wybudowana Aleja Wielkiej Wyspy zostanie zamknięta na kilka godzin, część wrocławian była oburzona. Inni ruszyli na miasto, aby z bliska zobaczyć bolid F1, poczuć zapach spalin i usłyszeć ryk kultowego silnika V8. Pracująca na miejscu ochrona wyraźnie nie radziła sobie z gapiami.

ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica zaprasza na ORLEN 80. Rajd Polski. To będzie sportowe święto

Bolid F1 narobił też hałasu we wrocławskim Rynku, pod Stadionem Olimpijskim, jak i przed Halą Stulecia - najważniejszymi lokalizacjami w mieście z perspektywy turysty. Gdzie się nie pojawił, od razu pojawiali się chętni, by chociaż przez chwilę zobaczyć dawną maszynę Sebastiana Vettela w akcji.

Po niespełna dwóch tygodniach poznaliśmy efekt końcowy. Red Bull przedstawił światu nagranie, które ma promować Wrocław. Materiał stworzony został w konwencji miejskiego przewodnika. Jak wyszło? Film poniżej.

Czytaj także: - Pachnie grubą aferą w F1. "Celowe złamanie przepisów" - Hamilton brutalny dla samego siebie. "Jeden z najgorszych wyścigów"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty