Valtteri Bottas walczy o pozostanie w Formule 1. Z końcem sezonu wygasa jego kontrakt ze Stake F1 Team. Nieoficjalnie wiadomo, że w umowie znajdują się zapisy, które pozwalałyby na jej przedłużenie o kolejny rok. Tyle że 34-latek jest daleki od ich realizacji. Zespół z Hinwil jako jedyny nie zdobył jeszcze punktów w sezonie 2024, a jego kierownictwo nie jest zadowolone z postawy kierowców. Za Bottasem nie optuje też Audi, które w 2026 roku oficjalnie zastąpi Stake F1 Team w stawce.
Część ekspertów ze świata F1 zaczęła łączyć Bottasa z Mercedesem. Fiński kierowca miałby być bezpieczną opcją dla stajni z Brackley w obliczu odejścia Lewisa Hamiltona. Zwłaszcza że najprawdopodobniej Niemcom nie uda się nakłonić do transferu Maxa Verstappena, a Andrea Kimi Antonelli ma dopiero 17 lat.
Bottas zdążył dobrze poznać Mercedesa, bo startował w tym zespole w sezonach 2017-2021. - Czy mam od nich propozycję? Nie mogę zdradzać szczegółów. Może mam, może nie. Sytuacja tak naprawdę zależy od tego, co postanowi Sainz. To on rozstrzygnie sytuację na rynku transferowym. Na jego decyzję czekają zespoły i nie podejmują ruchów - powiedział Fin w rozmowie z "Iltalehti".
ZOBACZ WIDEO: "Najsilniejszy selekcjoner od lat". Jest pod wrażeniem Michała Probierza
Zdaniem Bottasa, sytuacja "wkrótce się wyjaśni". Szanse na jego transfer do dawnego zespołu są wręcz zerowe. - Rozmawiałem z Toto Wolffem. Mam dobry kontrakt z szefem Mercedesa, ale podpisanie kontraktu na jeden sezon? Dla mnie to nie ma większego sensu - dodał.
Jeszcze kilka tygodni temu wydawało się, że dla Valtteriego Bottasa zabraknie miejsca w F1 w sezonie 2025. Ostatnie doniesienia z padoku są jednak bardziej pozytywne dla doświadczonego Fina. Kierowca jest opcją dla Williamsa, o ile oferty tej ekipy nie przyjmie Carlos Sainz.
Pomysł zakontraktowania Bottasa mieli odrzucić szefowie Alpine. Z nieoficjalnych doniesień wynika, że francuski zespół skupi się na poszukiwaniach młodszego kierowcy.
Czytaj także:
- Robert Kubica i klątwa 24h Le Mans. Ogromny pech Polaka, sukces Ferrari
- Sędziowie uzasadnili karę dla Kubicy