George Russell w trakcie pierwszego przejazdu w Q3 podążał na torze za Lewisem Hamiltonem. Równocześnie blisko tej dwójki znajdował się Esteban Ocon. Nagle młodszy z kierowców Mercedesa wypalił przez radio. - Co on, k***a, robi? - zapytał swojego inżyniera Russell, mając pretensje do postawy Hamiltona na okrążeniu przygotowawczym.
Okazało się, że Russell liczył na złapanie się w cieniu aerodynamicznym Ocona, co poprawiłoby jego prędkość na prostej i pomogłoby w uzyskaniu lepszego czasu. Na ten sam pomysł wpadł Hamilton, który próbował przepuścić rywala z Alpine.
- Lewis był dość daleko przede mną, ale myślę, że obaj szukaliśmy wzrokiem tego samego kierowcy, aby wykorzystać jego hol aerodynamiczny. Patrzyłem się w lusterka, nie chciałem przeszkadzać Oconowi, a gdy nagle zerknąłem przed siebie, dostrzegłem Lewisa tuż, tuż przede mną - powiedział Russell portalowi motorsport.com.
ZOBACZ WIDEO: "Nieporozumienie". Kibic nie mógł się opanować. Wszystko wytknął
- W kwalifikacjach wszystko dzieje się w danej chwili. Gdy próbujesz wszystko zrobić jak należy, łatwo dać upust emocjom. Ostatecznie na tej sytuacji nic nie zyskałem, ale też nic nie straciłem - dodał kierowca Mercedesa, który finalnie zyskał hol aerodynamiczny od Carlosa Sainza.
Jazda w cieniu aerodynamicznym za rywalem mogła być kluczowa dla wyników kwalifikacji F1 do GP Hiszpanii. Hamilton skończył je na czwartym miejscu, Russell - czwartym. Przewaga duetu Mercedesa nad rywalami z Ferrari była jednak minimalna. Starszy z Brytyjczyków miał tylko 0,030 s zapasu nad piątym Leclercem, a młodszy - 0,028 s.
- Patrząc na pozytywy, jako zespół jesteśmy w środku walki. Lando Norris pojechał świetne okrążenie i zasłużył na pole position. Ja i Lewis nie złożyliśmy idealnego "kółka". Mogliśmy pojechać nieco szybciej, ale raczej nie na tyle, aby wygrać kwalifikacje. Trzecie i czwarte pole startowe to jednak odpowiednie miejsce, by walczyć o zwycięstwo w wyścigu - zakończył Russell.
Do spięcia między kierowcami Mercedesa doszło w momencie, gdy w padoku F1 plotkuje się o rzekomym sabotowaniu Hamiltona przez niemiecką ekipę. Do dziennikarzy rozesłano anonimowy list, w którym osoba podająca się za pracownika stajni z Brackley informuje, że 39-latek nie może liczyć na równe traktowanie w Mercedesie.
Czytaj także:
- Kuriozalne sceny w F1. Dziwne decyzje sędziów
- Sceny grozy podczas F1. Pożar w padoku, nagła ewakuacja