Podobnie jak w poprzednich latach, Formuła 1 w roku 2025 zorganizuje sześć sprintów. Jest to liczba uzgodniona z FIA. Królowa motorsportu nie zdecydowała się na rewolucyjne zmiany. Gospodarzami krótkich wyścigów nadal będą Chiny, Stany Zjednoczone (Miami, Austin), Brazylia i Katar.
Nowością jest, że w sezonie 2025 sprint F1 zorganizowany zostanie w Belgii, która zastąpi w roli gospodarza Austrię. Dla toru Spa-Francorchamps jest to powrót do organizacji weekendu sprinterskiego po rocznej przerwie. W obecnym sezonie belgijski obiekt został pozbawiony sprintu na rzecz ulicznego toru w Baku.
Z kolei Austriacy organizowali sprinty F1 począwszy od 2022 roku. Rezygnacja z Red Bull Ringu jest zatem sporym zaskoczeniem. Obecnie tylko brazylijski Interlagos może pochwalić się tym, że gościł krótkie wyścigi w każdym sezonie od momentu ich wprowadzenia (2021).
ZOBACZ WIDEO: Mikołajki stolicą motorsportu. Tłumy na ORLEN 80. Rajdzie Polski
Nieoficjalnie wiadomo, że w sezonie 2025 obowiązywać ma nadal wprowadzony w tym roku, poprawiony układ weekendu. Oznacza to, że w piątkowe popołudnie odbywać się będą kwalifikacje do sprintu, zaś sobotni poranek przyniesie sprint, po którym dojdzie do kwalifikacji do wyścigu głównego.
Taki układ sprawia, że sprinty stały się wręcz oddzielnym elementem weekendu F1. Nie mają one już wpływu na kolejność na polach startowych w niedzielnym wyścigu. W ten sposób udało się też rozwiązać problem z nakładaniem kar na kierowców w związku ze zmianami w bolidach. Wcześniej główne kwalifikacje rozgrywano już w piątek, po czym zakazane były jakiekolwiek prace przy samochodach. To komplikowało ekipom przygotowania to niedzielnej rywalizacji.
Nie jest tajemnicą, że F1 chciałaby zwiększyć liczbę sprintów, gdyż dodatkowe mini-wyścigi generują większe zainteresowanie sponsorów i kibiców. Jednak na taki ruch nie zgadza się FIA.
Plan sprintów F1 - rok 2025:
- GP Chin - 22 marca
- GP Miami - 3 maja
- GP Belgii - 26 lipca
- GP USA - 18 października
- GP Sao Paulo - 8 listopada
- GP Kataru - 29 listopada
Czytaj także:
- Ferrari już czeka na Hamiltona. Transfer "pana X" kluczowy
- Robert Kubica leci do Brazylii. Wielki powrót po dekadzie