W GP Węgier mieliśmy sporo dyskusyjnych sytuacji. McLaren swoją strategią zadbał o to, by kierowcy jadący na czele dodali wyścigowi nieco dramaturgii, gdyż zespół musiał błagać Lando Norrisa, aby oddał pierwszą pozycję Oscarowi Piastriemu. Na decyzje zespołu narzekał też Max Verstappen, używając przy tym wulgarnych słów pod adresem strategów Red Bull Racing.
Wśród niezadowolonych po GP Węgier znalazł się Daniel Ricciardo. Australijczyk zaraz po starcie wyprzedził Yukiego Tsunodę, ale utknął za Alexandrem Albonem i Kevinem Magnussenem. Rywale jadący przed nim korzystali jednak z miękkiego ogumienia i bardzo szybko zjechali na pit-stopy.
Z nieznanych powodów, Visa Cash App RB wezwała swojego kierowcę do alei serwisowej na kolejnym "kółku", choć Ricciardo korzystał z pośredniego ogumienia i mógł na nim pokonać jeszcze sporo okrążeń. W efekcie Australijczyk znów znalazł się za Albonem i Magnussenem, tracąc za nimi sporo czasu.
ZOBACZ WIDEO: Zmiana systemu rozgrywek w Polsce? Jerzy Kanclerz przedstawia propozycje
Zupełnie inną taktykę zastosowano względem Tsunody. Drugi z kierowców Visa Cash App RB tylko raz odwiedził mechaników. Taka strategia dała efekt w postaci dziewiątego miejsca i dwóch punktów. Tymczasem Ricciardo, choć zaraz po starcie był przed zespołowym partnerem, na mecie pojawił się jako dwunasty.
- Jestem ogromnie rozczarowany. Dlaczego tak wcześnie wezwano mnie do alei serwisowej?! Dwa bolidy przede mną były na miękkich oponach, więc trzeba było pozwolić im jechać swoim rytmem. Po co trzymaliśmy się ich strategii? Gdy zjechali do alei serwisowej, miałem czysty tor przed sobą - powiedział Ricciardo w Sky Sports.
- My postanowiliśmy, że też zjeżdżamy i sami umieściliśmy się w korku, jadąc za innymi autami z DRS. Do tego wszyscy mieli te same opony - dodał Australijczyk, zdaniem którego zespół "s****ł" mu wyścig.
- Dostałem wezwanie "boks, boks" w momencie zjazdu i nie było czasu na reakcję. Jednak już na wjeździe do alei serwisowej miałem wątpliwości, czy to dobra decyzja. Jednak w takim momencie już nie możesz dyskutować z ekipą - stwierdził kierowca Visa Cash App RB.
Strategia ekipy z Faenzy sprawiła, że kierowca stracił szansę na punkty. Gdy w środkowej fazie wyścigu Australijczyk był proszony o blokowanie Lance'a Strolla, wywołało to u niego frustrację. - Stroll mnie doganiał, a przez radio słyszę, jak ważne jest, aby go zatrzymać za plecami. Myślę sobie wtedy: "to dlaczego wzywaliście mnie tak wcześnie na pit-stop, że teraz mam dużo bardziej zużyte opony?". Oczekuje się ode mnie walki, gdy nie mam szans jej podjąć. To było frustrujące - dodał.
Ricciardo po wyścigu oczekiwał, że zespół przeprosi go za błędną strategię. - Nie doczekałem się jednak słowa "przepraszam". To mnie jeszcze bardziej rozzłościło - podsumował.
Czytaj także:
- Gruba afera w F1. "Zespół postąpił słusznie"
- Verstappen stracił kontrolę nad sobą. "P***e się wszyscy"