Andrea Stella pod koniec 2022 roku przejął władzę w McLarenie po Andreasie Seidlu. Wybór Brytyjczyków mógł zaskakiwać, bo Włoch nie miał dotąd doświadczenia w prowadzeniu zespołu Formuły 1. Szybko okazało się, że Stella jest właściwą osobą. Pod jego wodzą stajnia z Woking zaczęła piąć się w klasyfikacji konstruktorów F1.
McLaren w tym sezonie wygrał dwa wyścigi, a od początku 2023 roku aż 18-krotnie stawał na podium F1. W obecnej kampanii zespół może zagrozić Red Bull Racing i pozbawić "czerwone byki" tytułu w klasyfikacji konstruktorów. Na ten moment obie ekipy dzielą tylko 42 punkty.
W czwartek Brytyjczycy poinformowali o podpisaniu nowego, wieloletniego kontaktu ze Stellą. - To zaszczyt być częścią McLarena i jestem zachwycony, że będę mógł kontynuować pracę na stanowisku szefa zespołu. Poczyniliśmy spore postępy w ciągu ostatniego 1,5 roku i nadal mamy dużo pracy do wykonania, aby regularnie walczyć na czele stawki. To dla mnie ekscytujące wyzwanie - przekazał Stella w komunikacie prasowym.
ZOBACZ WIDEO: Polska biegaczka porównała upały w Polsce i Francji. "Było dużo gorzej"
- Sukces przychodzi dzięki synergii i pracy całego zespołu. Cieszę się, że jako lider ekipy uwolniłem pewne talenty i umożliwiłem ludziom rozwój, dzięki czemu osiągamy nasze cele jako organizacja. Moje podziękowania kieruję też do Zaka Browna, który jako dyrektor generalny McLarena miał do mnie zaufanie. Dziękuję też całemu sztabowi kierowniczemu, jak i wszystkim pracownikom - dodał Włoch.
Andrea Stella dołączył do McLarena w roku 2015. Wcześniej przez lata pracował w Ferrari, gdzie był m.in. inżynierem ds. wydajności w boksie Michaela Schumachera, a następnie Kimiego Raikkonena i Fernando Alonso. To właśnie raz z Hiszpanem przeniósł się do brytyjskiej ekipy.
Stella początkowo pracował w McLarenie jako szef ds. inżynierii wyścigowej, później objął stanowisko dyrektora ds. wydajności, po czym został dyrektorem wykonawczym.
Długoterminowe kontrakty z McLarenem posiadają też kierowcy Lando Norris i Oscar Piastri, więc przyszłość ekipy jest dobrze zabezpieczona.
Czytaj także:
- Hitowy transfer w F1 stał się faktem. Podjął decyzję po wielu miesiącach rozterek
- Hamilton wygrał po dyskwalifikacji kolegi z zespołu. "Współczuję"