Organizatorzy GP USA otrzymali karę finansową w wysokości 500 tys. euro, przy czym 350 tys. euro pozostanie w zawieszeniu do 31 grudnia 2026 roku. Tak surowa grzywna to reakcja FIA na wydarzenia, które miały miejsce na Circuit of the Americas w samej końcówce wyścigu Formuły 1.
Pod koniec wyścigu spora grupa kibiców wtargnęła na tor na wysokości prostej startowej w sytuacji, gdy bolidy znajdowały się jeszcze na okrążeniu zjazdowym. FIA oszacowała, że ok. 200 osób sforsowało płot naprzeciwko alei serwisowej, a po pokonaniu bariery udali się w okolice padoku F1.
Wtargnięcie kibiców na tor przed zakończeniem wyścigu to jedno z poważniejszych naruszeń przepisów bezpieczeństwa FIA, dlatego też światowa federacja od kilku lat tępi tego typu zjawiska. Wiadomo już, że organizatorzy GP USA oraz zarządca toru w Austin będą musieli złożyć dodatkowy raport z tego, co wydarzyło się w niedzielę.
ZOBACZ WIDEO: Rajdówka warta ponad milion złotych. Skąd ta cena?
W raporcie po wyścigu odnotowano, że organizatorzy GP USA "nie podjęli rozsądnych środków" w kwestii bezpieczeństwa, co doprowadziło do powstania zagrożenia na torze. Jeśli w przyszłości takie incydenty powtórzą się, Amerykanie będą musieli zapłacić pozostałą część kary, która póki co pozostaje w zawieszeniu.
Organizatorzy GP USA otrzymali czas do końca roku, aby przedstawić FIA plan naprawczy. Mają się w nim znaleźć informacje o tym, jakie kroki zamierzają podjąć, aby w przyszłości na Circuit of the Americas nie dochodziło do podobnych scen.
Wyścig o GP USA nie jest pierwszym, który ma tego typu problemy. W sezonie 2024 kibice wtargnęli na tor jeszcze w trakcie trwania GP Kanady. Z kolei w zeszłym roku podobne zdarzenie miało miejsce przy okazji GP Australii i GP Sao Paulo. W przypadku zawodów w Melbourne organizatorzy podjęli następnie decyzję, by w przypadku kolejnych edycji wyścigów F1 zrezygnować z tradycyjnego wpuszczania fanów w okolice padoku.