Formuła 1 ogłosiła przedłużenie kontraktu z organizatorami GP Miami do 2041 roku, co czyni ten wyścig pierwszym w kalendarzu F1 zabezpieczonym aż do lat 40. XXI wieku. Początkowo umowa miała obowiązywać do 2031 roku, jednak dodano do niej dodatkowe 10 lat. GP Miami zadebiutowało w kalendarzu F1 w sezonie 2022 i okazało się komercyjnym sukcesem.
Przedłużenie kontraktu sprawia, że GP Miami ma teraz najdłuższą umowę w historii F1, wyprzedzając GP Australii z porozumieniem trwającym do 2037 roku. To także pierwszy tor, którego obecność została potwierdzona w kalendarzu w sezonie 2040, co oznacza, że wyścig na słonecznej Florydzie odbędzie się w 92. roku istnienia mistrzostw.
ZOBACZ WIDEO: Kacper Woryna mówi o finansach Włókniarza
Od 2024 roku wyścig na Miami International Autodrome, który przebiega wokół stadionu Hard Rock, jest częścią weekendu sprinterskiego oraz kalendarza F1 Academy.
Stefano Domenicali określił GP Miami jako "strategiczny kamień milowy o ogromnym znaczeniu" dla rozwoju Formuły 1. - W ciągu zaledwie trzech lat GP Miami stało się jednym z najważniejszych i najbardziej spektakularnych wydarzeń w naszym kalendarzu, niezwykłym przykładem jakości i wizji, które naprawdę reprezentują ducha i ambicje Formuły 1 w Stanach Zjednoczonych - powiedział szef F1.
Tom Garfinkel, partner zarządzający GP Miami, podkreślił, że przedłużenie kontraktu o 10 lat to "nadzwyczajny kamień milowy" dla South Florida Motorsports. - Zabezpieczenie 10-letniego porozumienia z Formułą 1 do 2041 roku to niezwykłe osiągnięcie dla nas wszystkich w South Florida Motorsports i prawdziwy dowód na ciężką pracę naszego zespołu, siłę naszych partnerstw, wsparcie naszej społeczności oraz rozwój sportu w Stanach Zjednoczonych - powiedział Garfinkel.
Garfinkel dodał również, że od samego początku celem było stworzenie wyścigu na światowym poziomie, który odzwierciedla ducha Miami - żywego, inkluzywnego i kulturowo znaczącego.