Red Bull zniszczy kolejnego kierowcę? "Przecież nie jest beznadziejny"

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Yuki Tsunoda, w tle Max Verstappen
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Yuki Tsunoda, w tle Max Verstappen

Yuki Tsunoda w trakcie sezonu 2025 zastąpił w Red Bull Racing zawodzącego Liama Lawsona. Tyle że Japończyk po transferze spisuje się równie fatalnie. - Przecież nie jest beznadziejny - mówi Max Verstappen i zwraca uwagę na olbrzymi problem ekipy.

Podczas gdy Max Verstappen  zajął trzecie miejsce w kwalifikacjach Formuły 1 w Barcelonie, Yuki Tsunoda miał znacznie gorszy dzień. Japoński reprezentant Red Bull Racing odpadł już w Q1, stając się drugim kierowcą "czerwonych byków" w tym sezonie, który uzyskał najwolniejszy czas w sesji kwalifikacyjnej. Wcześniej takim wyczynem mógł "pochwalić się" Liam Lawson, którego kierowca z Azji zastąpił po ledwie dwóch wyścigach sezonu 2025.

Helmut Marko zapowiedział, że sytuacja wymaga wewnętrznej dyskusji, a sam Yuki Tsunoda przyznał po "czasówce", że nic w jego bolidzie nie działało jak należy, wskazując na "fundamentalne ograniczenia" w samochodzie. Tymczasem w obronie zespołowego kolegi stanął Max Verstappen. Czterokrotny mistrz świata F1 zwrócił uwagę na to, że Tsunoda jest kolejnym kierowcą Red Bulla, który nie radzi sobie z bolidem.

ZOBACZ WIDEO: Ma do działaczy jeden zarzut. Kłopoty Motoru Lublin?

- On nie jest "naleśnikiem", prawda? Kiedy jeździł w Visa Cash App RB, zawsze wyglądał dobrze w porównaniu do Hadjara. Ale cóż, tak to jest - powiedział Verstappen w Sky Sports, używając przy tym holenderskiej metafory. W języku niderlandzkim określenie "naleśnik" ("pannenkoek") oznacza kogoś beznadziejnego, niekompetentnego.

Wsparcie japońskiemu kierowcy okazał też Isack Hadjar. Francuz, debiutujący w F1 w tym sezonie, przegrywał wewnętrzną walkę w Visa Cash App RB z Yukim Tsunodą. Po transferze przejął po nim obowiązki lidera zespołu z Faenzy. - Yuki zdecydowanie jest kierowcą, którego stać na coś więcej niż dwudzieste miejsce. To oczywiste. Nie wiem, przez co teraz przechodzi, bo nigdy nie byłem po drugiej stronie garażu. Jednak musi dalej naciskać, to na pewno nie jest kierowca, który powinien zamykać stawkę - powiedział Hadjar.

Sytuacja Yukiego Tsunody wpisuje się w długotrwały problem z drugim fotelem w Red Bullu, które od lat sprawia kłopoty. Z "gorącym krzesłem" nie poradzili sobie m.in. Pierre Gasly, Alexander Albon i Sergio Perez. Równocześnie Gasly i Albon udowodnili w innych ekipach, że potrafią jeździć na poziomie F1. W padoku powszechna jest opinia, że ekipa z Milton Keynes tak bardzo buduje bolid pod Maxa Verstappena, że nie pasuje on do stylu jazdy innych kierowców.

- Oczywiście to trwa już od dłuższego czasu. Może to też jest znak - przyznał aktualny mistrz świata, który sam ma problemy z opanowaniem tegorocznego modelu.

- Jeśli nie masz wystarczającej przyczepności, to koniec. Balans był dobry, ale po prostu brakowało nam przyczepności, więc niewiele mogliśmy zrobić - dodał Verstappen po kwalifikacjach.

Problemy z tempem drugiego kierowcy sprawiły, że w 2024 roku Red Bull stracił tytuł w klasyfikacji konstruktorów, co z kolei doprowadziło do rozstania z Perezem. Był to cios również dla pracowników zespołu z Milton Keynes, którzy nie otrzymali premii przewidzianych w razie zdobycia mistrzostwa świata.

Komentarze (5)
avatar
Svenny
3.06.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mnie matka prawie zniszczyła brakiem ptasiego mleczka.. 
avatar
Tańczący z łopatą_życiowy przegryw
1.06.2025
Zgłoś do moderacji
14
3
Odpowiedz
W tańcu z neandertalczykami łopaty nikt nie zatrzyma! Tańczący z łopatą zawijasy robi, podrzuca łopatę i z półobrotu wykańcza kolejny bauns. Potem nadyma się i popuszcza bąka w portki, ale nie Czytaj całość
avatar
Tańczący z łopatą_życiowy przegryw
1.06.2025
Zgłoś do moderacji
15
3
Odpowiedz
Łopata też dostał ultimatum - albo pójdzie do zieleniaka po szczaw i mirabelki albo nie dostanie więcej od matki ptasiego mleczka :) 
avatar
GHOST83
1.06.2025
Zgłoś do moderacji
3
3
Odpowiedz
Nigdy nie będzie dobrze jeżeli wszystko opiera się o jednego kierowcę. Nie od dziś wiadomo że drugi kierowca w Red Bull ma być tylko statystą który dowozi jakieś tam punkty, ale żeby za bardzo Czytaj całość
Zgłoś nielegalne treści