Fortuna za jazdę w treningach F1. Wyciekły kwoty

Materiały prasowe / McLaren / Na zdjęciu: Ryo Hirakawa
Materiały prasowe / McLaren / Na zdjęciu: Ryo Hirakawa

Ryo Hirakawa nie ma szans na jazdę w F1, ale w 2024 roku dość niespodziewanie został rezerwowym McLarena. Okazało się, że stały za tym konkretne pieniądze. Kwoty ujawniono przy okazji procesu, jaki zespół z Woking wytoczył Alexowi Palou.

McLaren wytoczył proces sądowy Alexowi Palou, gdyż czołowy kierowca amerykańskiej serii IndyCar najpierw podpisał kontrakt z zespołem z Woking, a później postanowił pozostać wierny ekipie Chip Ganassi Racing. Hiszpan zmienił decyzję, gdy zorientował się, że Brytyjczycy nie chcą mu zaoferować miejsca w Formule 1, bo wolą tam postawić na Lando Norrisa i Oscara Piastriego.

Brytyjska stajnia domaga się od Palou aż 20 mln dolarów odszkodowania, gdyż stoi na stanowisku, że poniosła konkretne straty w związku z tym, że nie pozyskała jednego z najlepszych kierowców w IndyCar. 28-latek uznaje tę kwotę za przeszacowaną. Oskarżył też McLarena o mamienie rolą rezerwowego w F1 i perspektywą regularnej jazdy w królowej motorsportu.

ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica wspomina potworny wypadek. "Nie jestem już tym samym człowiekiem"

Proces toczący się przed sądem w Londynie odsłonił ciekawe fakty z codziennego życia McLarena. Zespół z Woking w przeszłości zorganizował sesję testową Palou za kierownicą bolidu F1. Podczas rozprawy Brytyjczycy ujawnili, że organizując takie jazdy można zarobić niemałe pieniądze, stąd prywatne testy Hiszpana były inwestycją McLarena w rozwój kierowcy.

McLaren ujawnił, że Ryo Hirakawa, który był rezerwowym w brytyjskim zespole w sezonie 2024, zapłacił 3,5 mln dolarów za dwie prywatne sesje testowe starszym bolidem F1 oraz występ w piątkowym treningu przed GP Abu Zabi. Opłata za testy wynosiła 1 mln dolarów za jedną wizytę na torze, a udział w treningu kosztował Japończyka 1,5 mln dolarów.

Hirakawa na co dzień związany jest z Toyotą, którą reprezentuje w wyścigach długodystansowych WEC. Najprawdopodobniej to japoński producent samochodów wyłożył środki na testy kierowcy. Wybór był jednak mocno kontrowersyjny, bo Hirakawa ma obecnie 31 lat i nie aspiruje do startów w królowej motorsportu.

Obecnie Hirakawa jest rezerwowym w Haasie, co wynika z faktu, że amerykański zespół nawiązał bliską współpracę z Toyotą. Inżynierzy japońskiego giganta pomagają ekipie należącej do Genego Haasa. Azjatycki producent nie wyklucza, że w przyszłości będzie chciał mocniej zaangażować się w F1, stąd plan rozwoju Hirakawy.

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści