Zrezygnowany Hamilton. "Niczego się nie spodziewam"

Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Lewis Hamilton
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Lewis Hamilton

Lewis Hamilton zajął dopiero trzynaste miejsce w kwalifikacjach F1 do GP Sao Paulo. Kierowca Ferrari nie krył zrezygnowania w związku z kolejnym słabym występem w ostatnich tygodniach. - Kolejny stracony weekend - powiedział Brytyjczyk.

W tym artykule dowiesz się o:

Lewis Hamilton był wyraźnie przybity po wymagających kwalifikacjach Formuły 1 do GP Sao Paulo. Kierowca Ferrari po raz kolejny w tym sezonie nie awansował do Q3 i zakończył je dopiero na trzynastym miejscu. W tej samej sesji Charles Leclerc był w stanie włączyć się do walki o pole position, finalnie kończąc rywalizację na trzecim miejscu. Pokazuje to sporą różnicę między duetem Ferrari.

Przedwczesne odpadnięcie siedmiokrotnego mistrza świata F1 nie było jedyną niespodzianką w kwalifikacjach do GP Sao Paulo. Jeszcze słabiej w sobotę wypadł Max Verstappen. Holender był dopiero szesnasty. Dlatego trudno się dziwić, że obaj kierowcy nie kipieli pozytywną energią po zakończeniu sobotnich zmagań na torze Interlagos.

ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica nie kryje się z wiarą w Boga. "Kiedyś mocno chroniłem temat religii"

- Ustawienia bolidu są w porządku. Po prostu nie byłem w stanie uruchomić opon - przyznał Hamilton w rozmowie ze Sky Sports, następnie kilkukrotnie jeszcze powtarzając, że jego głównym problemem jest brak odpowiedniej temperatury ogumienia.

Jeden z dziennikarzy chciał dowiedzieć się od 40-latka, czy problem tkwi w wewnętrznych procedurach Ferrari. We wcześniejszej fazie sezonu Hamilton mówił bowiem o tym, że znalazł w zespole pewne aspekty, które można poprawić przed sezonem 2026. - Nie wiem. Nie pamiętam, czy to ten sam problem co wcześniej, ale raczej to nie to samo - powiedział Brytyjczyk z rezygnacją w głosie.

- Myślę, że postępowanie na torze, jeśli chodzi o czas wyjazdów z garażu i całą resztę, jest w porządku. Tylko tylne opony są w takim punkcie, że nie potrafię ich doprowadzić do odpowiedniej temperatury - dodał siedmiokrotny mistrz świata.

Hamilton zdradził też, że sobotni sprint nie przyniósł mu wartościowych wniosków przed niedzielnym GP Sao Paulo. Dla Brytyjczyka jest to kolejny rozczarowujący weekend, podczas którego musi oglądać, jak Leclerc znacznie lepiej radzi sobie z oswajaniem modelu SF-25. Ciągnięty za język, 40-latek zdradził, że nie czuje się najlepiej pod względem mentalnym.

- Nie jest najlepiej. W niedzielę po prostu zrobię, co będę mógł. Każdy weekend po prostu układa się źle, ale w niedzielę rano wstanę i spróbuję ponownie. Szczerze mówiąc, niczego się nie spodziewam. Zobaczymy, co się wydarzy. Zakładam, że będzie to kolejny stracony weekend - podsumował Hamilton.

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści