- Ferrari radziło sobie najlepiej w czasach, gdy startował dla nich Michael Schumacher - stwierdził Juan Pablo Montoya. Kolumbijczyk występował w Formule 1 w latach 2001-2006. Na torze uchodził za wielkiego rywala siedmiokrotnego mistrza świata.
- Rozmawialiśmy ze sobą raz w ciągu sześciu lat wspólnego ścigania. Traktowałem go jak rywala, a nie przyjaciela. Formuła 1 jest bardzo zamknięta - jako kierowca McLarena nie mogłem po prostu wejść do garażu Ferrari - opowiadał latynoski kierowca cytowany przez niemiecką agencję prasową DPA.
38-letni Montoya, który od nowego sezonu wraca do wyścigów IndyCar uważa, że powrót Michaela Schumachera do F1 w 2010, był nieudany wyłącznie z winy Mercedesa. - Przecież on nie zapomniał jak się jeździ. Tak było zawsze w Formule 1 - przekonywał Kolumbijczyk, który dziś nie ma czasu na oglądanie wyścigów królowej sportów motorowych. - Od siedmiu lat nie śledzę transmisji. Może raz lub dwa w ciągu roku - wyznał.
Juan Montoya: Ferrari miało się dobrze za Schumachera
Były kierowca Formuły 1 Juan Pablo Montoya uważa, że Ferrari cierpi wciąż na odejściu Michaela Schumachera. Zdaniem Kolumbijczyka Niemiec był motorem napędowym włoskiej stajni.