Fernando Alonso mógł mieć wpływ na zmianę szefa Ferrari

Narastająca frustracja dwukrotnego mistrza świata z powodu słabej formy Ferrari mogła przyczynić się do odejścia Stefano Domenicaliego. Hiszpan chce walczyć o swój pierwszy tytuł w barwach Ferrari.

Decyzja o rezygnacji Stefano Domenicaliego ze stanowiska szefa zespołu Ferrari została podana do wiadomości w poniedziałek. O odejściu Włocha mówiło się w kuluarach od zakończenia wyścigu w Bahrajnie.

Prezydent Ferrari, Luca di Montezemolo opuszczał tor Sakhir jeszcze przed zakończeniem zawodów zażenowany formą czerwonych bolidów z Maranello. Jednak według La Gazzetta to nie on, a kierowcy włoskiej stajni mogli przyczynić się do odejścia Domenicaliego. Podczas gdy Fernando Alonso i Kimi Raikkonen publicznie unikali krytyki własnego zespołu, w rzeczywistości mieli być już dość kryzysu Ferrari.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Kluczem mogła być postawa Fernando Alonso. Hiszpan dołączył do Ferrari pięć lat temu z nadzieją wywalczenia trzeciego tytułu mistrza świata. Był blisko sukcesu w roku 2010 i 2012, ale ostatecznie przegrał z Sebastianem Vettelem.

- Wpływ Alonso na odejście Domenicaliego mógł być absolutnie kluczowy. On jak nikt inny w tym zespole ma dość czekania na bolid, który umożliwi mu zdobycie kolejnego tytułu - uważa korespondent Sky Sports Ted Kravitz.

- Alonso mógł od jakiegoś czasu szeptać na ucho Montezemolo "Potrzebujemy zaprowadzić tutaj porządek". To Hiszpan przyczynił się do zatrudnienia Jamesa Allisona (dyrektor techniczny) i mówił o "wielkich zmianach". O tej samej potrzebie "wielkich zmian" wspomniał Domenicali po swojej rezygnacji - zauważył Kravitz.

Rolę szefa zespołu Ferrari przejmie teraz Marco Mattiacci. Włoska prasa nie ma jednak wątpliwości, że bliżej nieznany w kręgach F1 Mattiacci jest opcją tymczasową. Wśród kandydatów na jego następcę wymienia się m.in. Gerharda Bergera czy Rossa Brawna.

Komentarze (0)