Adrian Sutil z pretensjami do FIA. Wypadku Bianchiego można było uniknąć?

Adrian Sutil zakwestionował zachowanie dyrekcji wyścigu w Japonii, uznając, że ta powinna wypuścić na tor samochód bezpieczeństwa przed wypadkiem Julesa Bianchiego.

Rafał Lichowicz
Rafał Lichowicz

Wypadek Julesa Bianchiego miał miejsce w zakręcie numer siedem. Francuz wpadł w poślizg na mokrym torze i wypadł w tym samym miejscu co kilka chwil wcześniej Adrian Sutil.

Po wypadku Niemca w sektorze zostały wywieszone żółte flagi. Dyrekcja wyścigu nie zdecydowała się jednak na użycie samochodu bezpieczeństwa.
- Jules obrócił się dokładnie w tym samym miejscu co ja, gdy powiewały już żółte flagi. Nasze wypadki były mnie lub bardziej podobne do siebie, ale zakończyły się zupełnie inaczej - cytuje Sutila Sky Sport.

- Do wypadku Julesa doszło dokładnie w chwili, gdy dźwig wyjechał z pomocą dla mnie. Każdy wie, że to jeden z najtrudniejszych zakrętów na tym torze. Gdy dodatkowo pojawił się tam intensywniejszy deszcz, najrozsądniejszym rozwiązaniem był samochód bezpieczeństwa - dodał Sutil.

FIA potwierdziła, że Jules Bianchi był nieprzytomny, gdy został przewieziony do szpitala. Wciąż brakuje nowych wiadomości o stanie francuskiego kierowcy.

Poważny wypadek Julesa Bianchiego w Japonii. Zawodnik trafił do szpitala

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×