Adrian Sutil z pretensjami do FIA. Wypadku Bianchiego można było uniknąć?

Adrian Sutil zakwestionował zachowanie dyrekcji wyścigu w Japonii, uznając, że ta powinna wypuścić na tor samochód bezpieczeństwa przed wypadkiem Julesa Bianchiego.

Wypadek Julesa Bianchiego miał miejsce w zakręcie numer siedem. Francuz wpadł w poślizg na mokrym torze i wypadł w tym samym miejscu co kilka chwil wcześniej Adrian Sutil.

Po wypadku Niemca w sektorze zostały wywieszone żółte flagi. Dyrekcja wyścigu nie zdecydowała się jednak na użycie samochodu bezpieczeństwa. [ad=rectangle]
- Jules obrócił się dokładnie w tym samym miejscu co ja, gdy powiewały już żółte flagi. Nasze wypadki były mnie lub bardziej podobne do siebie, ale zakończyły się zupełnie inaczej - cytuje Sutila Sky Sport.

- Do wypadku Julesa doszło dokładnie w chwili, gdy dźwig wyjechał z pomocą dla mnie. Każdy wie, że to jeden z najtrudniejszych zakrętów na tym torze. Gdy dodatkowo pojawił się tam intensywniejszy deszcz, najrozsądniejszym rozwiązaniem był samochód bezpieczeństwa - dodał Sutil.

FIA potwierdziła, że Jules Bianchi był nieprzytomny, gdy został przewieziony do szpitala. Wciąż brakuje nowych wiadomości o stanie francuskiego kierowcy.

Komentarze (4)
avatar
xyz
5.10.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Coulthard w bbc od razu po wypadku sutila powiedzial ze pewnie bedzie safetycar. 
avatar
nadwrażliwość zębów
5.10.2014
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
Zakręt nr 8 to Degner, prawy zakręt na końcu krótkiej prostej w drugim sektorze. Nikt tam nie miał problemów w ciągu całego wyścigu. Sutil i Bianchi wypadli w dużo szybszym miejscu, na 130R, za Czytaj całość
avatar
waldzior
5.10.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Niby rację ma. Tyle że po fakcie to każdy mądry. Trzymaj się Jules!!!