Nudny wyścig w Australii martwi zawodników. "Może być jeszcze gorzej"

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Bohaterowie niedzielnego wyścigu w Melbourne przyznają, że dominacja Mercedesa w pierwszej rundzie tego sezonu mogła nie przypaść do gustu kibicom zgromadzonym na torze i przed telewizorami.

Australijskie Grand Prix zakończyło się w niecodziennych okolicznościach. Do mety w Melbourne dojechało ledwie 11 bolidów z czego tylko pięciu kierowców nie zostało zdublowanych. Wyścig wygrał duet Mercedesa - Lewis Hamilton i Nico Rosberg. [ad=rectangle]

- Przykro mi z powodu kibiców. To był nudny wyścig - przyznał po zawodach Daniel Ricciardo, który zajął szóste miejsce i był ostatnim zdublowanym zawodnikiem.

Sebastian Vettel, który z kolei był trzeci i do drugiego z Mercedesów stracił ponad pół minuty, zgodził się ze swoim byłym partnerem z zespołu. - Zdecydowanie, to nie było dobre widowisko dla kibiców.

- Formuła 1 to wielkie wyzwanie. Jest skomplikowana - może czasami zbyt mocno - dodał Niemiec.

Helmut Marko z Red Bulla jeszcze przed rozpoczęcie mistrzostw zapowiedział "nudny" sezon. Jego były podopieczny obawia się podobnego scenariusza. - W kolejnym Grand Prix wszystko się może zmienić, ale równie dobrze może być jeszcze gorzej - stwierdził Vettel. [event_poll=45049] Głos w dyskusji zabrał także Nico Rosberg. Niemiec mając w perspektywie szansę na pierwszy w życiu tytuł mistrzowski, martwi się również o zapewnienie kibicom dobrej rozrywki. - Część mnie zawsze myśli o show, ponieważ chcę, aby kibice zgromadzeni czy to na torze, czy przed telewizorami spędzili miło swój czas - powiedział.

Źródło artykułu:
Komentarze (6)
avatar
Arteta
16.03.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
działo się i nie był nudny wyścig. Fajna była realizacja, bo skupiali się np. na Sauberze , który walczył o pozycję , a nie na tym jak jedzie Hamilton.  
Jataman
16.03.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ot i punkt widzenia zależny od punktu siedzenia.  
avatar
marulek
16.03.2015
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Z ust Vettel'a brzmi to trochę komicznie, bo kilka sezonów temu miał samochód, który wyprzedzał konkurencję o sekundę na okrążeniu...