Sebastian Vettel zajął drugie miejsce w wyścigu w Soczi i został najbliższym rywalem Lewisa Hamiltona w walce o tytuł. Niemiec traci jednak aż 66 punktów na 100 możliwych do zdobycia w ostatnich czterech rundach.
Swoją szansę na tytuł dawno stracił Kimi Raikkonen, który deklaruje pomoc koledze z zespołu. - Wiemy jakie są zasady i to normalna rzecz. Nie liczę się w walce o tytuł, dlatego rozumiem sprawę. To naturalne, że chcemy maksimum dla zespołu, a on (Vettel) wciąż jest w grze - stwierdził Fin.
W Rosji nie było jednak widać intencji Ferrari do pomocy swojemu liderowi. Co więcej, Vettel musiał mocno walczyć o pozycję z Raikkonenem, co mogło zakończyć się kolizją obu kierowców. W kolejnych wyścigach Ferrari może uniknąć podobnej sytuacji.
- Nie rozważaliśmy całych mistrzostw na podstawie tego jednego wyścigu i nie rozkazaliśmy im zamienić się pozycjami. W tamtym czasie nie było takiej potrzeby - powiedział szef teamu Maurizio Arrivabene.
Zapytany czy od teraz Ferrari będzie stosować polecenia zespołowe, odparł: - Dopiero w Austin powiemy wam jaka jest nasza decyzja.
- Jeśli chodzi o liczby, to Seb wciąż może tego dokonać, ale musimy być pokorni i skoncentrowani na kolejnych wyścigach. W matematyce mamy wciąż szanse - dodał Arrivabene.