Max Mosley: Alonso zginąłby 20 lat temu

PAP/EPA / SRDJAN SUKI
PAP/EPA / SRDJAN SUKI

Były prezydent FIA nawiązał do ostatniego wypadku Fernando Alonso z Australii. - Kiedyś, taki wypadek zakończyłby się śmiercią kierowcy - powiedział Max Mosley.

Cały wypadek Fernando Alonso i Estebana Gutierreza wyglądał bardzo groźnie. Najpierw Hiszpan zaliczył obrót w powietrzu, a następnie uderzył z impetem w barierę. Z bolidu McLaren Honda praktycznie nic nie zostało, ale na szczęście kierowca wyszedł z całego zdarzenia o własnych siłach.

[tag=6328]

Max Mosley[/tag] jest przekonany, że jeszcze 20 lat temu, taki wypadek skończyłby się śmiercią kierowcy. - Nie dowiemy się tego bez szczegółowej analizy, ale takie wypadki jaki miał Fernando, kończyły się w tamtych czasach poważnymi obrażeniami lub śmiercią - powiedział.

- Nadal mamy głupie wypadki, takie jak ten od Bianchiego czy ostatnio Alonso. Jednak na szczęście, nie kończą się tragicznie. Zawdzięczamy to Sidowi Watkinsowi, jego ekipie oraz obecnym zespołom F1. Trzeba było do tego podejść naukowo, po śmierci Senny w 1994 roku. Od tego momentu nastąpiły wielkie zmiany - dodał.

- Ucieszyłem się, gdy Alonso wyszedł z bolidu o własnych siłach - zakończył Mosley.

Wiceprezes Lecha: Robert Lewandowski wraca do domu

Komentarze (1)
avatar
Dorota Mander
23.03.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
On sie ucieszyl , a co dopiero ja, na moment az mi serce stanelo, takie przerazenie ze nikomu nie zycze,ja pierdziele ale ten Alonso mi podnosi cisnienie, to cud ze nic mu sie nie stalo.Zreszta Czytaj całość