Romain Grosjean zajął odległe 19. miejsce na mecie GP Chin. Francuz o swój słaby występ obwiniał m.in. Marcusa Ericssona, który doprowadził do kolizji obu kierowców już w pierwszym zakręcie.
- Ten idiota wjechał we mnie i urwał mi przednie skrzydło. On chyba nic nie widział, powinien otworzyć oczy! - grzmiał lider Haas F1 Team.
Szwed był zaskoczony zachowaniem Grosjeana. - Natychmiast po wyścigu podbiegł do mnie i powiedział, że jestem ślepym idiotą. Mówiłem żeby się uspokoił, ale on on nie chciał i powtórzył to samo prasie. Zachował się nieprofesjonalnie i niedojrzale, nie okazał szacunku - powiedział Ericsson.
- Był zdenerwowany słabym wyścigiem, ale usłyszeć od kierowcy, który był zawieszony (w 2012 - przyp. red.), że jeżdżę niebezpiecznie, to coś naprawdę dziwnego - dodał.
W przeszłości Romain Grosjean miał opinię nierozsądnego kierowcy. Francuz doprowadził do kilku kolizji po których różni zawodnicy mieli do niego sporo pretensji.