Organizatorzy GP Malezji, którzy w zeszłym tygodniu potwierdzili chęć oddania miejsca w kalendarzu mistrzostw świata, zapewnili, że wyścig na torze pod Kuala Lumpur nie zniknie z mapy F1 przynajmniej do 2018 roku.
Wszystko z powodu 'hermetycznego" kontraktu Malezji z Formułą 1. Tor Sepang International Circuit zgodnie z obowiązującą umową musi gościć Grand Prix do 2018 roku, w innym wypadku organizatorowi grożą potężne kary finansowe.
- Będziemy analizować naszą rolę gospodarza Grand Prix Formuły 1, gdy kontrakt będzie wygasał w 2018 roku - oznajmił szef toru Sepang, Razlan Razali.
- W kolejnym z pewnością zorganizujemy wyścig - zaznaczył.
ZOBACZ WIDEO Tomasz Gollob znów z nagrodą za wyścig sezonu: "Sam się dziwię, jak ja to robię"