Od poniedziałku do środy kierowcy po raz pierwszy testowali nowe, szersze opony slick w samochodach w specyfikacji na sezon 2017. W czwartek sprawdzali także ogumienie Pirelli na mokrą nawierzchnię, jeżdżąc po sztucznie zmoczonym torze na oponach deszczowych i przejściowych.
- Jesteśmy usatysfakcjonowani rezultatami czterodniowej pracy. Z dotychczasowych obserwacji wynika, że nowy produkt spełnia nasze oczekiwania. Przed sezonem 2017 otrzymaliśmy zadanie przygotowania opon o niższym poziomie degradacji, które umożliwiałyby kierowcom jazdę maksymalnym tempem. Właśnie to zaobserwowaliśmy podczas pierwszych czterech dni testów i tak samo będzie w przyszłym tygodniu, podczas drugiej czterodniowej sesji - Mario Isola, menedżer wyścigowy Pirelli.
- W pierwszej sesji zaobserwowaliśmy wyraźną poprawę czasów okrążeń. Celem były rezultaty na poziomie lepszym o pięć sekund niż najlepszy wyniki z sezonu 2015. W środę Valtteri Bottas na ultramiękkich oponach uzyskał najlepszy czas 1.19,705. Biorąc pod uwagę fakt, że wynik dający pole position w Barcelonie w 2015 roku wyniósł 1.24,681, to moim zdaniem ten cel został osiągnięty - dodał.
W czwartek miał miejsce debiut nowych opon deszczowych w samochodach w specyfikacji na sezon 2017. Kombinacja nowych wymiarów i rzeźby bieżnika oznacza, że skuteczność w odprowadzaniu wody przy prędkości 300 km/h wzrosła w przypadku deszczowych opon Cinturato "niebieskich" z 65 do 85 litrów na sekundę. Jeśli chodzi o przejściowe ogumienie Cinturato "zielone", skuteczność wzrosła z 25 do 30 litrów.
- Zebraliśmy bardzo dużo danych dla naszych inżynierów, do analiz przed kolejną sesją testową, która odbędzie się w dniach 7-10 marca, również w Barcelonie - zakończył Isola.
ZOBACZ WIDEO Zawodnicy mają dość. Pójdą z Wandą Kraków do Trybunału!